Straszą dzieci policją, bo chcą grać w piłkę
Chłopcy z Chotomowa nie mają gdzie grać w piłkę. Z boiska przy CEKS są wyganiani i straszeni policją. – To jest bardziej trawnik niż boisko, skoro nie możemy z niego korzystać. Jak chcemy pograć, to musimy przeskakiwać przez płot, ale to jest niebezpieczne – mówią nam.
Dziś popołudniu przy szkole podstawowej w Chotomowie spotkaliśmy grupę młodych zawodników, która na tamtejszym boisku grała w piłkę nożną. Jak okazało się, chłopcy musieli przeskoczyć przez ogrodzenie, ponieważ ani w wakacje, ani popołudniami boisko nie jest otwarte dla mieszkańców.
– Boisko jest wiecznie zamknięte i w ogóle nie można na nim grać. W poprzednie wakacje przez dwa tygodnie był animator i były zajęcia, ale od tamtego czasu jest ciągle nieczynne. Ciężko dogadać się ze szkołą, ponieważ od razu nas wyganiają i grożą wezwaniem policji, mimo że jest to boisko ogólnodostępne zrobione ze środków publicznych – mówi nam jeden z chłopców.
Młodzi piłkarze rozmawiali na ten temat z radnym Arkadiuszem Sygułą i wójtem Jarosławem Chodorski. Jak twierdzą, ten pierwszy stara się pomóc, natomiast wójt informuje, że boisko ma określony limit godzin i nie można na nie wchodzić.
– Pan wójt powiedział nam, że w lipcu zaczyna się renowacja. Tylko, że teraz mamy czerwiec, a boisko mimo to jest zamknięte. Renowacja pewnie rozpocznie się w połowie lipca i tak nie wejdziemy już przez całe wakacje. Nie rozumiem, dlaczego nie możemy wchodzić przed jej rozpoczęciem – mówi nam jeden z piłkarzy. – Zaproponowano nam, że możemy grać w Skierdach, ale tam jest daleko z Chotomowa i trzeba przejechać przez las. Do Jabłonny też jest daleko, poza tym orlik jest oblegany. W Chotomowie nie mamy gdzie grać, bo mamy boisko, które tak naprawdę jest trawnikiem, a nie boiskiem – dodaje.
Zgodnie z regulaminem właścicielem boiska jest gm. Jabłonna, natomiast administratorem szkoła. W regulaminie znajdują się zapisy, że obiekt jest ogólnodostępny i jest udostępniany w godz. 6.00-22.00. Aby jednak mógł być otwarty dla indywidualnych uczestników, zajęcia muszą odbywać się pod opieką animatora sportu. Wygląda więc na to, że łatwiej stworzyć regulamin uniemożliwiający gry w piłkę nożną, zamiast po prostu otworzyć furtkę, aby dzieci mogły spędzać czas na świeżym powietrzu.
Podczas czerwcowej sesji temat zamkniętego boiska poruszył radny Syguła.
– Od 2,5 roku rozmawiamy z panem wójtem na Komisji Oświaty o placu na boisko dla dzieci w wieku od 12 do 18 lat. Nie zrobiono nic. Boisko przy szkole nie jest jeszcze remontowane, a mimo to nie wolno dzieciom zagrać tam w piłkę. Gdzie oni mają się podziać w normalny, wakacyjny dzień? Wczoraj (we wtorek – red.) ośmiu chłopców poszło pograć, to pan, który tam pilnuje kazał, żeby poszli się naćpać, bo nie będzie gry tutaj i że wakacje są po to, żeby odpoczywać, czyli trzeba siedzieć w domu, a nie grać w piłkę. Jest pan tutaj gospodarzem i nie zrobił pan nic. Czy na przyszły rok znajdziemy pieniądze na kupienie czy wynajęcie jakiegoś placu dla tych dzieci? – zapytał wójta A. Syguła.
– To co zaplanowaliśmy, konsekwentnie realizujemy – przyznał wprost wójt Chodorski. – Gmina obecnie nie posiada majątku, gdzie można byłoby zrobić boisko, jak również nie ma zabezpieczonych terenów w planach miejscowych, jeśli chodzi o boisko – dodał.
Włodzimierz Kowalik, wiceprzewodniczący Rady Gminy zauważył, że gmina kupuje działkę przy obecnym gimnazjum w Chotomowie i tam można wybudować boisko.
– Staramy się znaleźć miejsca, gdzie mamy jeszcze szansę skorzystać z tego. Jest to jedyne miejsce przy szkole, gdzie można trochę powiększyć, natomiast jest to jeszcze perspektywa zmiany planu – poinformował wójt.
Daniel Szablewski