Młodzież z Leśnej nie ma swojego miejsca. „Nastolatek nie będzie bawił się na zjeżdżalni”

Od lat mieszkańcy ul. Leśnej w Jabłonnie narzekają na brak boiska do piłki nożnej czy koszykówki, na którym okoliczna młodzież mogłaby aktywnie spędzać czas. Jedna z mieszkanek zwróciła się do wójta i radnych o stworzenie takiego miejsca. – Jeśli pani dysponuje takimi działkami, które można byłoby przeznaczyć na cele rekreacji, to oczywiście zawsze jesteśmy na tak – uciął temat Jarosław Chodorski.

– Na osiedlu mieszka sporo dzieci. Mam tu na myśli dzieci starsze, czyli od 8 lat w górę, które są skazane na spędzanie czasu na patiach lub na ulicy, gdzie stoją i parkują samochody. Dzieci nie mają miejsca na zabawę. Brakuje nam osiedlowego boiska, by móc spokojnie i bezpiecznie pograć w piłkę, siatkówkę czy koszykówkę – tłumaczyła p. Agnieszka z ul. Leśnej.

Na Leśnej chcą boisko

Mieszkanka zauważyła, że najbliższe boisko znajduje się na Osiedlu Przylesie, ale jest ono zamknięte w godzinach porannych i popołudniowych, natomiast młodsze dzieci nie udadzą się na nie bez opieki dorosłych.

– Chcemy taki obiekt u siebie na osiedlu. Wiem, że każdy obecnie tylko przelicza pieniądze i korzystniejsze jest postawienie bloku czy domu, ale czemu nikt nie pomyślał o miejscu rozrywki dla dzieci czy dorosłych. Są wolne działki, owszem prywatne, które można przekształcić na boisko. Stoją już długi czas nieużyteczne. Działka pod boisko jest zdecydowanie tańsza niż działka pod nową szkołę, której i tak nie będzie. Proszę, żeby rada i wójt zastanowili się nad miejsce zabaw dla starszych dzieci, bo z placu zabaw, jaki tu mamy, raczej nie skorzystają. Nastolatek nie będzie bawił się na zjeżdżalni, a na huśtawkę też się nie zmieści – kontynuowała p. Agnieszka.

Co na to urząd?

Wójt Chodorski poinformował, że gmina kilka lat temu zakupiła działkę pod szkołę, „gdzie na pewno będą przewidziane sport i rekreacja i można będzie z tego korzystać”. Nie powiedział jednak, kiedy to nastąpi.

– Jeśli pani dysponuje nieruchomościami, które można przeznaczyć czy które są przeznaczone w planie miejscowym, a ja takich nie znam, pod teren sportu i rekreacji, to jak najbardziej jesteśmy zainteresowani – odpowiedział mieszkance wójt.

Mimo że na realizację inwestycji odpowiedzialny jest Urząd Gminy, można było odnieść wrażenie, że wójt przerzucając temat inwestycji na mieszkankę, po prostu próbuje ją – używając młodzieżowego języka – „spławić”.