W Chotomowie żyją w błocie i ciemnicy

– Żyjemy w XXI wieku, a czujemy się jak byśmy mieszkali w średniowieczu! W błocie, w ciemnicy, pozostawieni sami sobie – pisze mieszkanka ul. Szczęśliwej w Chotomowie. Przeciągające się inwestycje wodno-kanalizacyjne stały się udręką dla mieszkańców tej części gminy.

W połowie grudnia z naszą redakcją skontaktował się radny Mariusz Grzybek. Poprosił o zainteresowanie się tym, co dzieje się przy ul. Szczęśliwej, gdzie znajduje się park maszyn firmy budującej kanalizację w części Chotomowa oraz na przyległych ulicach. Mimo że ten temat był już wielokrotnie zgłaszany na posiedzeniach rady, na ul. Szczęśliwej od miesięcy nadal jest bałagan. W tej sprawie do radnego napisała jedna z mieszkanek. Jej list można przeczytać poniżej.

Zwracam się do Pana z uprzejmą prośbą o rozważenie możliwości podjęcia interwencji w Gminie w imieniu mieszkańców m.in. ulicy Jasnej oraz Szczęśliwej (w Chotomowie – red.) oraz ulic przyległych.

Od ponad roku trwające prace kanalizacyjne uniemożliwiają nam „normalne” funkcjonowanie. Mieszkam na ul. Szczęśliwej, na której kilka lat temu, z inicjatywy wyłącznie mieszkańców, za własne środki utwardziliśmy drogę dojazdową do naszych domów (druga część ulicy Szczęśliwej została utwardzona asfaltem, ze środków gminy. My takiego „luksusu” jeszcze się nie doczekaliśmy).

Z uwagi na trwające prace, droga dojazdowa do posesji została całkowicie zniszczona. Pomimo zapewnień wykonawcy, a którymi rozmawiałam w sierpniu, we wrześniu oraz w październiku, droga nie została przywrócona do stanu pierwotnego – tak jak nam obiecywali. Drobne kamyczki, którymi wykonawca utwardził drogę, zostały wysypane wyłącznie w dalszej części ulicy, pod lasem, tam, gdzie ciężki sprzęt i samochody z budowy nie dojeżdżają.

W chwili obecnej, z uwagi na porę roku, wyjście przed posesje jest niemożliwe, błoto sięga kostek, dosłownie i w przenośni. Moje dzieci uczęszczają tą drogą dwa razy dziennie minimum, w drodze do i ze szkoły. Brodzimy zatem w błocie, ogrodzenia mamy zachlapane okropnie i oczekujemy chyba już tylko na mróz, który ściśnie to błoto i sprawi, ze drogą będzie można uczęszczać. Czy tak powinno to wyglądać?

Ponadto, został zdewastowany całkowicie chodnik na ul. Jasnej od Partyzantów, nie działa oświetlenie – nie ma nawet pobocza. Z moim informacji wynika, że stan taki ma trwać jeszcze minimum rok, że obecna firma nie usunie szkód, gdyż zaplanowane są prace wodociągowe i nikt tych „usterek” nie zamierza naprawić do tego czasu.

My, mieszkańcy, mamy już dosyć tych utrudnień. Codzienny hałas, błoto, sama lokalizacja miejsca składowania i postoju tych maszyn – jest w naszej ocenie niedopuszczalna! Przecież nie może tak być! Pod oknami domów, na terenie osiedla domów jednorodzinnych, nie powinno być zgody gminy na taką uciążliwą dla mieszkańców działalność!

Domagamy się pilnego utwardzenia drogi ul. Szczęśliwej, aby można było po niej przynajmniej chodzić a nie brodzić w błocie! Likwidacji i przeniesienia w inne miejsce „siedziby” tej firmy, która wykonuje prace, naprawę chodnika na ul. Jasnej (przecież na części zdewastowanej ulicy prace już się zakończyły!) a także włączenie oświetlenia – w miarę możliwości!

Żyjemy w XXI wieku, a czujemy się jak byśmy mieszkali w średniowieczu! W błocie, w ciemnicy, pozostawieni sami sobie.

W przypadku braku działań ze strony gminy prosimy o wskazanie organu, do którego możemy złożyć skargę na trwające prace i na brak reakcji ze strony władz lokalnych.

mieszkanka ul. Szczęśliwej
(imię i nazwisko do wiadomości redakcji)

Cytowany list przesłaliśmy do Urzędu Gminy z prośbą o komentarz. Niestety urzędnicy nie odnieśli się do listu mieszkanki Chotomowa.

Radny przyznaje także, że wielu mieszkańców narzeka na stan ul. Jasnej, czyli jednej z głównych dróg w tym rejonie Chotomowa.

– Oświetlenie od prawie pół roku jest wyłączone (zdjęte lampy), chodnik rozebrany (miejscami odtwarzany), częściowo zagrodzony pas jezdni, zapadnięte części ulicy Jasnej, na poboczach duża ilość samochodów ciężarowych lub innego sprzętu wykonującego prace, a wszystko na jednej jezdni, bez oświetlenia, chodnika i przeszkodami na drodze. Piesi w tym dzieci i samochody oraz ciężki sprzęt firmy wykonującej kanalizację, zmuszeni są (przy dużym ruchu) wspólnie pokonywać tą drogę, co stanowi bardzo duże niebezpieczeństwo szczególnie dla pieszych. Ponieważ jest to główna ulica dojazdowa stanowi to bardzo duże utrudnienie dla mieszkańców wielokrotnie stojących w korku ze względu na wstrzymanie przejazdu wymuszone ww. pracami – pisze do nas M. Grzybek.

Radny zastanawia się, czy publiczne pieniądze są wydawane w sposób efektywny, ponieważ według niego mieszkańcy płacą podwójnie za nadzór budowlany – urzędowi, jak i firmie, której urząd zlecił w swoim imieniu.

– Jak widać bez szczególnych efektów. Intensywne prace rozpoczęły się dopiero po terminie umowy, który upłynął 30 października, przez to mieszkańcy w najgorszym okresie jesienno-zimowym muszą się męczyć z powyższymi uciążliwościami. Wcześniej tj. w okresie letnim trudno było zobaczyć kogokolwiek na budowie, trudno wiec spodziewać się, że terminy nie zostały dotrzymane, poza tym wystąpiły problemy z odwodnieniem – dodaje.

Jabłonna Dla Mieszkańców