Radna Lulis-Rzeszut: wójt nie stosuje się do wydawanych przez siebie zarządzeń
– Jest mi niezmiernie przykro, że wójt i urząd nie stosują się do wydawanych przez siebie zarządzeń – mówiła radna Katarzyna Lulis-Rzeszut, wskazując na nieprawidłowości związane z konsultacjami w sprawie utworzenia sołectwa Jabłonna Las. – Chciałam „podziękować” panu wójtowi za to, że wspierał mnie przez wiele miesięcy, mówiąc, że to dobry pomysł i podpowiadając, co dalej robić. Przez chwilę nawet zaufałam – dodała radna, nawiązując do idei powstania nowego sołectwa.
Podczas kwietniowej sesji Rada Gminy nie wyraziła zgody na utworzenie sołectwa Jabłonna Las. Część radnych powoływała się na wyniki konsultacji społecznych, zgodnie z którym „za” podjęciem uchwały opowiedziało się 109 osób, natomiast 703 były „przeciwko”.
Uchwała nie została podjęta, mimo że podczas dyskusji wskazywano nieprawidłowości związane z konsultacjami, m.in. pominięcie sporej liczby głosów mieszkańców zza obwodnicy oraz uznanie listy z podpisami przeciwników uchwały, mimo że według części radnych zbiórka podpisów rozpoczęła się niezgodnie z ustalonym terminem, a jednocześnie nieuznanie listy z podpisami zwolenników nowego sołectwa. – „Za” wydzieleniem sołectwa są w większości mieszkańcy zza obwodnicy, zaś mieszkańcy starej Jabłonny w większości są rzeczywiście „przeciw” – stwierdziła Katarzyna Lulis-Rzeszut.
Podziękowania podczas sesji
– Chciałabym podziękować mieszkańcom za ogromne zaangażowanie i przeprosić za to, że niestety nie wyszło utworzenie nowego sołectwa. Jest mi przykro z takiego obrotu sprawy, ale mam nadzieję, że ja osobiście nie zawiodłam mieszkańców. Chciałabym również „podziękować” pani sołtys za to, że tak mocno broni swojego stanowiska. Wiadomo dlaczego… Zwyciężył interes prywatny jednej osoby nad interesem i dobrem społecznym – mówiła Katarzyna Lulis-Rzeszut.
Radna „podziękowała” także wójtowi, że wspierał ją przez wiele miesięcy, mówiąc, że wydzielenie sołectwa Jabłonna Las jest dobrym pomysłem i podpowiadając, co dalej robić. – Przez chwilę nawet zaufałam… Potrafią wyciągać wnioski. Bardzo dużo było na temat przestrzegania prawa, ale niestety nie widzę tego przestrzegania prawa w tej sytuacji, co jest da mnie bardzo przykre. Przykro mi niezmiernie, że wójt i urząd nie stosują się do wydawanych przez siebie zarządzeń – dodała.
W ten sposób odniosła się do kwestii konsultacji społecznych, które zostały przeprowadzone niezgodnie z zarządzeniem wydanym przez wójta.
„Zaczynam się bać tego, co dzieje się w naszej gminie”
– Na koniec powiem o rzeczy, o której niewielu z państwa wie. W związku z tą uchwałą i inicjatywą, ostatnio spotkała mnie bardzo przykra sytuacja. Nie chciałam tego mówić wcześniej (przed głosowaniem radnych – red.), żeby to nie wpływało na państwa decyzje. Moje dzieci były zaczepione na ulicy i zastraszane policją. Proszę państwa, chyba idziemy trochę za daleko… Dzisiejsza sytuacja pokazuje mi, że chyba z niepoprawnej optymistki, staję się powoli osobą bojącą się podejmowania dość strategicznych decyzji. Po prostu zaczynam się trochę bać tego, co dzieje się w naszej gminie – zwróciła się do radnych Katarzyna Lulis-Rzeszut.