Pirackie rajdy polityków. Nie tylko Tusk stracił prawo jazdy

W sobotę Donald Tusk, szef Platformy Obywatelskiej pędził ponad 100 km/h w terenie zabudowanym i stracił prawo jazdy za przekroczenie prędkości. Jednak to nie jedyna osoba ze sceny politycznej, która dopuściła się takiego czynu. W przeszłości podobne wykroczenie popełnił m.in. wójt gm. Jabłonna Jarosław Chodorski.

Donald Tusk przekroczył dozwoloną prędkość aż o 57 km/h niedaleko Mławy, jadąc w terenie zabudowanym 107 km/h. Lider PO został za to ukarany mandatem w wysokości 500 zł i zatrzymano mu prawo jazdy.

Niedługo potem Tusk potwierdził na Twitterze, że „przekroczył przepis drogowy”. – Jest kara zatrzymania prawa jazdy na 3 miesiące plus 10 punktów i mandat. Adekwatna. Przyjąłem ją bez dyskusji – dodał były premier.

Nie tylko szef PO

Pięć lat temu także Jarosław Chodorski, szef jabłonowskiego urzędu przekonał się o tym, że brawurowa jazda samochodem nie popłaca. Dozwoloną prędkość przekroczył na początku 2016 roku, co zarejestrował fotoradar przy jednej z dróg krajowych.

Chodorski przyznał się do niebezpiecznej jazdy i zapłacił mandat. Kilka miesięcy później starosta odebrał mu prawo jazdy, od czego wójt odwołał się. Odwołanie od decyzji starosty tłumaczył tym, że „przepisy w tej sprawie nie są jednoznaczne”, jednocześnie ubolewając, że dopuścił się przekroczenia prędkości.

fot. pixabay