Przy każdej ulewie są zalewani. „Chcemy tylko, żeby sąsiad zatrzymywał swoją wodę u siebie”
– Sąsiad podniósł teren i od tamtego momentu jesteśmy zalewani. Nie uporamy się po jednej powodzi, a za chwilę przychodzi następna. Mamy ogromne straty, nieprzespane noce i żyjemy w nerwach, a urzędy nic z tym nie robią – mówią państwo Niemyscy z ulicy Modlińskiej w Jabłonnie. Ich gehenna trwa już półtora roku i nadal nie widać końca.
Czytaj dalej