Blisko 100 tysięcy złotych wyrzucono w błoto?

Urząd Gminy wydał prawie 100.000 złotych na dokumentację, która ma pomóc w pozyskaniu środków zewnętrznych na budowę kanalizacji w Chotomowie i Dąbrowie Chotomowskiej. Wniosek został złożony już w styczniu, ale gmina wycofała go, gdy zażądano uzupełnienia dokumentacji.

W ostatnią niedzielę pisaliśmy o pomyśle wójta Jarosława Chodorskiego na pozyskanie ok. 58 mln zł środków zewnętrznych z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na budowę kanalizacji w Chotomowie i Dąbrowie Chotomowskiej. Całkowity koszt inwestycji miałby wynosić ponad 112 mln zł.

Gmina wzięła udział już w pierwszym naborze. Kiedy jednak otrzymała informację z NFOŚiGW, że musi uzupełnić wniosek o decyzje środowiskową i lokalizacyjną, postanowiła go wycofać. Urzędnicy tłumaczyli, że w międzyczasie uzyskali informację, iż w tym roku będą ogłoszone kolejne nabory. Obecnie urząd przygotowuje się do złożenia wniosku w majowym naborze.

Jak pisaliśmy ostatnio, do przygotowania wniosku wynajęto zewnętrznych pracowników. Już w poprzednim roku zapłacono 47.970 zł za opracowanie programu funkcjonalno-użytkowego i analizę koncentracji kanalizacji sanitarnej. Z kolei w tym roku wydano 47.000 zł za studium wykonalności – jeśli wniosek pozytywnie przejdzie weryfikację, firma otrzyma jeszcze 12.000 zł.

– Nie bardzo wierzę, że ci panowie (przedstawiciele firmy, którzy pojawili się na ostatnim posiedzeniu Komisji Budżetowej – red.), mając zapłacone takie pieniądze, będą chcieli się w to jeszcze bawić. Na komisjach walczymy o 5 czy 10 tysięcy zł, postawienie lampy za 1 tys. zł, wymienienie żarówki czy posprzątanie kawałka gminy, a mam wrażenie, że tutaj lekką ręką wyrzuciliśmy 100.000 zł. – stwierdził Witold Modzelewski, przewodniczący Rady Gminy. – Zrobiliście to państwo bardziej pod publiczkę i PR niż żeby wniosek uzyskał dofinansowanie. Nie mamy analizy i nie wiemy, czy nas na to stać. To tak, jakbyśmy sobie usiedli przy kawie i chcieli kupić Pałac Kultury i Nauki. Dokładnie tak samo wygląda złożenie naszego wniosku. Niestarannie, niedbale i niekompletnie – zwrócił się do władz gmin.

Na pytania starał się odpowiadać wicewójt Marcin Michalski, ponieważ wójt Jarosław Chodorski nie był obecny na poniedziałkowym posiedzeniu Komisji Budżetowej. Z kolei Joanna Gwadera, sekretarz gminy i Beata Stolarska, skarbnik gminy poinformowały, że w ogóle nie miały styczności z wnioskiem.

– Dowiaduję się, tu na miejscu, tego samego co państwo – mówiła sekretarz Gwadera.

Zdziwienie radnych budził fakt, że wniosek przygotowywały osoby spoza urzędu, a nie pracownicy Urzędu Gminy. Do niedawna w magistracie istniał przecież Wydział Zamówień Publicznych i Funduszy Zewnętrznych.

– To powinien zrobić urząd we własnym zakresie. Pan wójt zapewniał nas, jakich wybitnych fachowców przyjął do działu inwestycji, a my zlecamy na zewnątrz aktualizację mapy o parę uliczek. Zatrudniono p. Mąkal. Ile razy mówiliśmy, że p. Mąkal zawaliła to i tamto? Ile było problemów przy placu zabaw? Wniosek na schetynówkę – błędy formalne, tak samo we wniosku na dofinansowanie szkół. Teraz mamy niekompletny wniosek i robi go firma zewnętrzna – stwierdził W. Modzelewski.

Tego dnia najbardziej oberwało się wspomnianej Karolinie Mąkal, która w połowie poprzedniego roku została zatrudniona jako inspektor ds. zamówień i pozyskiwania środków zewnętrznych, by kilka miesięcy później objąć stanowisko naczelnika Wydziału Zamówień Publicznych i Funduszy Zewnętrznych.

– Podczas sesji Rady Gminy Jabłonna, która odbyła się 26 sierpnia 2015 r. zaapelowano by Wójt Gminy Jabłonna stworzył zespół mający zająć się kompleksowo pozyskiwaniem funduszy zewnętrznych. Zgodnie z zarządzeniem Wójta z dnia 29 października 2015 r. utworzony został Wydział Zamówień Publicznych i Funduszy Zewnętrznych, który odpowiada za całokształt spraw związanych z pozyskiwaniem środków zewnętrznych oraz koordynacją prac związanych z pozyskiwaniem środków zewnętrznych krajowych i zagranicznych. Pani Karolina Mąkal ze względu na dotychczasowe doświadczenie zawodowe była naturalnym kandydatem na naczelnika tego wydziału – przekonywała w poprzednim roku sekretarz gminy.

Radny Arkadiusz Syguła potwierdził, że K. Mąkal została zatrudniona z myślą o pozyskiwaniu zewnętrznych funduszy. Jednak po awansie, kiedy było najwięcej pracy, szybko udała się na bezpłatny urlop. Dziś już w ogóle nie zajmuje się pozyskiwaniem funduszy zewnętrznych, ponieważ po kolejnej reorganizacji jej wydział przestał istnieć, a sama objęła funkcję głównego specjalisty i jest teraz odpowiedzialna za zamówienia publiczne.

– Jestem mieszkańcem tej gminy i płacę podatki, mogę zatem mówić, że pieniądze moje i pozostałych tu obecnych osób zostały wrzucone w błoto. O godz. 16.00 jedziecie państwo do swoich Babic, a my tutaj zostajemy. Wy macie swoją czystą wodę, a my pijemy to, co mamy. Tym się różnimy, że was tu nie będzie za 2 lata, a my nadal będziemy. Możemy się uśmiechać, ale 100.00 zł poszło w błoto – zwrócił się do niektórych urzędników W. Modzelewski.

Jabłonna Dla Mieszkańców