Radni oburzeni. Przebudowa przedszkola w ukryciu?

Urząd Gminy zaniżył  o ponad 700 tysięcy złotych w stosunku do kosztorysu inwestorskiego kwotę, która w budżecie jest przeznaczona na rozbudowę Przedszkola Gminnego w Jabłonnie. Dlaczego? – Bo nie byłoby pieniędzy na inne rzeczy – odpowiedział szczerze wójt Chodorski.

Radni nie są informowani o szczegółach kolejnych inwestycji. Tym razem urząd nie chciał im przedstawić projektu technicznego rozbudowy przedszkola w Jabłonnie.

– Panie wójcie, chcę z panem współpracować, ale widzę, że druga strona tego nie chce. Chciałem zobaczyć projekt przed naniesieniem uwag. Jeżeli zobaczymy go po otrzymaniu pozwolenia na budowę, będzie już po herbacie i radnym pozostanie podniesienie ręki za przeznaczeniem następnych 500-600 tys. zł, jak nie więcej – mówił na poniedziałkowym posiedzeniu merytorycznych komisji radny Arkadiusz Syguła.

W poprzednim roku radni zgodzili się przeznaczyć 1,5 mln zł na przebudowę przedszkola. Jak okazało się, jest to kwota zaniżona w stosunku do kosztorysu inwestorskiego. Według szacunków inwestycja może kosztować nawet 2.244.836 zł. To nie spodobało się radnym.

– Zobowiązałbym wójta, że ma wyrobić się w kwocie 1,5 mln zł. Jeżeli tego nie zrobi, nie przeznaczymy większych pieniędzy. Wójt chciał 1,5 mln zł na inwestycję, to dostał takie pieniądze. Daliśmy mu zielone światło, niech teraz wykaże się – powiedział radny Artur Szymkowski.

– Zaniżyliście państwo kwotę w budżecie o 700 tys. zł w stosunku do kosztorysu inwestorskiego. To jest ogromna kwota i jest to również stawianie nas przed faktem dokonanym, że jeśli radni chcą przedszkola, to mają dołożyć. A jak nie dołożymy, to będzie nasza wina. Dlaczego do budżetu nie zaproponowano kwoty 2,2 mln zł? – zapytał Witold Modzelewski, przewodniczący Rady Gminy.

Odpowiedź przedstawiona przez wójta zaskoczyła wszystkich.

– Bo nie byłoby pieniędzy na inne rzeczy – stwierdził wójt Jarosław Chodorski.

– Te pieniądze są wirtualne – odpowiedział radny Syguła.

Wójta próbowała bronić skarbnik Beata Stolarska, która zauważyła, że zazwyczaj po przetargach ceny są niższe o 20-30% aniżeli w kosztorysach inwestorskich. Gmina liczy na to, że w najgorszym możliwym scenariuszu będzie musiała dołożyć 100-200 tys. zł.

Ponadto W. Modzelewski ujawnił, że wójt naciskał, aby ten odwołał wspólne posiedzenie Komisji Rozwoju oraz Komisji Oświaty, Kultury i Sportu, które ostatecznie odbyło się 1 lutego. Radni (i wójt) otrzymali 27 stycznia zaproszenia na posiedzenie, podczas którego mieli zobaczyć projekt techniczny rozbudowy przedszkola. Mimo to urząd dzień później – czyli 28 stycznia – przekazał dokumentację projektantowi. W piątek, 29 stycznia wójt wystosował pismo do przewodniczącego RG z prośbą o przesunięcie obrad do czasu, kiedy projekt będzie… dostępny do wglądu. Jeszcze w sobotę wójt dzwonił do W. Modzelewskiego, żeby komisje nie obradowały.

– W środę na sesji powiedzieliśmy, że chcemy to zobaczyć przed oddaniem dokumentacji. Ta została oddana w czwartek, a było umówione, że dzisiaj spotykamy się. Czy zrobiliście to złośliwie? Dla mnie wygląda, że tak – zwrócił się do wójta i urzędników A. Syguła.

Wójt Chodorski przekonywał, że radni zostali zapoznani z dokumentacją już w połowie września, kiedy podczas jednego z posiedzeń dyrektor przedszkola przedstawiła dokumentację i kosztorys.

– Podmiotem odpowiedzialnym za dokumentację i pozwolenie na budowę jest pani dyrektor. Jest ona zleceniodawcą projektu i pomysłodawczynią tego zadania – poinformował J. Chodorski.

– Nie wiedziałem, że odpowiedzialna za inwestycje w tej gminie jest pani dyrektor przedszkola. Może za chwilę będzie realizowała kanalizację i wodociągi? To świadczy o braku podstawowej wiedzy, kto wykonuje zadania w gminie. Jestem zaskoczony tym, co usłyszałem – stwierdził radny Mariusz Grzybek.

M. Grzybek potwierdził, że dyrektor przedszkola pojawiła się we wrześniu na posiedzeniu jednej z komisji, ale dodał również, że przedstawiła „kawałek papieru, który trudno nazwać projektem”.

– Znowu poza Radą Gminy zapadły pewne decyzje – skwitowała Dorota Świątko, wiceprzewodnicząca RG.

Agnieszka Sobczak, naczelnik Wydziału Inwestycji przekonywała, że kiedy projektant uzupełni braki w dokumentacji, radni będą mogli zapoznać się z nią. W toku dyskusji przyznała jednak, że już do tego czasu może zostać wydane pozwolenie na budowę.

JDM