KORONAWIRUS. Potrzebne maski i kombinezony ochronne dla lekarzy z Warszawy

– Jestem lekarzem i bez jakichkolwiek zawahań będę leczył osoby chore/zakażone, ale mam obawy odnośnie ilości sprzętu ochronnego. Nie obawiam się o swoje zdrowie, ale o wyłączenie z pracy. Według mojej wiedzy ilość sprzętu ochronnego jest znikoma. Jeżeli będę miał kontakt z pacjentem zakażonym bez sprzętu ochronnego to zostanę wyłączony z pracy na 14 dni. W takim tempie w ciągu kilku dni cały zespół może zostać poddany kwarantannie – pisze na Facebooku Łukasz Rafał Paluch, lekarz pracujący w szpitalach w Warszawie. Potrzebne są maski pełnotwarzowe i kombinezony ochronne dla lekarzy ze stolicy. Może ktoś jest w stanie pomóc?

– Jestem lekarzem i jestem zatrudniony w szpitalu który został przekształcony na szpital zakaźny oraz dwóch innych w których zostały stworzone oddziały zakaźne. W ciągu najbliższych dni najprawdopodobniej będę miał bliski kontakt z osobami chorymi. Jestem lekarzem i bez jakichkolwiek zawahań będę leczył osoby chore/zakażone ale mam obawy odnośnie ilości sprzętu ochronnego. Nie obawiam się o swoje zdrowie ( wyprowadziłem się z domu aby w razie zakażenia nie zakazić rodziny) ale o wyłączenie z pracy. Według mojej wiedzy ilość sprzętu ochronnego jest znikoma, Jeżeli będę miał kontakt z pacjentem zakażonym bez sprzętu ochronnego to zostanę wyłączony z pracy na 14 dni. W takim tempie w ciągu kilku dni cały zespół może zostać poddany kwarantannie. Zastanawiam się czy ktoś z Was nie mógłby pożyczyć mi ( również odpłatnie) oraz moim kolegom maski pełnotwarzowej i kombinezonów ochronnych. Wiem że to towar deficytowy ale może ktoś się zgodzi. Oprócz mnie wielu moich kolegów lekarzy ma podobny problem wiec zwracam się również w ich imieniu. Jestem z Warszawy – zwrócił się do internautów Łukasz Rafał Paluch.

 

fot. pixabay