Gmina straci pół miliona złotych przez błąd urzędnika?

Nie dzieje się dobrze w jabłonowskim urzędzie. Gmina spóźniła się z odwołaniem od decyzji starosty legionowskiego i prawdopodobnie będzie musiała zapłacić odszkodowanie w wysokości ponad 646 tysięcy złotych. Gdyby dotrzymano terminu, kwota mogłaby być niższa nawet o pół miliona złotych.

18 czerwca 2015 r. starosta ustalił odszkodowanie w kwocie 646.181 zł za sześć działek na ul. Wspólnej i Lipowej w Chotomowie, które przeszły w 1998 roku na własność gminy. Działki zostały wydzielone pod projektowane drogi oraz poszerzenie już istniejących dróg.

Starosta nakazał jabłonowskiemu urzędowi wypłatę – na rzecz mieszkańców – ok. 646.000 zł w terminie 14 dni, od dnia w którym decyzja stanie się ostateczna. Zgodnie z prawem gminie przysługiwała możliwość odwołania się – od wydanej decyzji – do wojewody w terminie 14 dni od dnia doręczenia pisma.

Urząd zarządzany przez wójta Jarosława Chodorskiego miał zatem czas do 5 lipca. Po tym dniu decyzja starosty stała się ostateczna. Niestety, gmina przygotowała odwołanie dopiero 9 lipca. Ze względu na niedotrzymanie terminu, nie zostanie ono uznane przez wojewodę.

– Części odszkodowania można było uniknąć i całą sprawę moglibyśmy zamknąć w granicach 150.000 zł. Dołożyliśmy jednak ok. 500.000 zł, czyli mniej więcej równowartość 48 miesięcznych pensji wójta. Nie może się tak dziać, że walczymy o każdą złotówkę, a teraz tracimy ok. 500.000 zł. Terminy są święte i teraz nie możemy już podjąć żadnych negocjacji. Może pan wójt powinien wyciągnąć jakieś konsekwencje? – mówił na środowej sesji radny Marek Zieliński.

Joanna Gwadera, kierownik Referatu Gedezji i Gospodarki Nieruchomościami (i jednocześnie sekretarz gminy) zapewniła, że bierze odpowiedzialność za błąd na siebie, aczkolwiek zaznaczyła, że to nie ona jest odpowiedzialna za jego popełnienie. Tłumaczyła, że odwołanie nie zostało wysłane w wyznaczonym terminie, ponieważ źle obliczono czas, w jakim to można było uczynić.

W związku z tym, że odwołanie nie zostanie uwzględnione przez wojewodę, gmina szuka sposobu wybrnięcia z zaistniałej sytuacji. Urząd stara się o unieważnienie decyzji starosty, co jednak – według radnego Zielińskiego – ma praktycznie zerowe szanse powodzenia.

J. Gwadera poinformowała, że odszkodowanie na razie nie zostanie wypłacone. Nastąpi to dopiero po rozstrzygnięciu sądowym. J. Gwadera zapewniła, że w tym czasie do kwoty odszkodowania nie będą naliczane odsetki w związku z brakiem wykonania decyzji starosty.

Warto podkreślić, że funkcjonariusze publiczni, czyli m.in. pracownicy lokalnych urzędów, mają obowiązek rzetelnego wykonywania swoich obowiązków służbowych. Swoimi działaniami nie mogą narażać na szkodę interesów państwa i określonych osób. Jeżeli nie wywiążą się z tego obowiązku, mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności karnej. Zgodnie z art. 231 par. 1 kodeksu karnego funkcjonariusz publiczny, który nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, popełnia przestępstwo. Grozi za nie do trzech lat pozbawienia wolności. Niedopełnienie ciążących na urzędniku obowiązków, może polegać na nienależytym ich wykonaniu (tj. gdy urzędnik przystąpi do realizacji swoich obowiązków, jednak zrobi to nienależycie).

Jabłonna Dla Mieszkańców