Skład odpadów w Rajszewie. Sołtys uspokaja, wójt milczy, mieszkańcy protestują
Mieszkańcy Rajszewa są wściekli. Twierdzą, że władze gminy ukrywają prawdziwe plany dotyczące działki przy ul. Storczykowej i składowania na niej odpadów. Sołtys uspokaja, wójt odbija temat, a ludzie pytają: „Dlaczego nikt nie mówi, co tam ma powstać?!”.
Pod koniec października opisaliśmy protest mieszkańców Rajszewa, którzy alarmowali, że na teren przy ul. Storczykowej mogą trafiać w przyszłości odpady z nielegalnych składowisk. Mieszkańcy wskazywali na brak konsultacji i obawiali się, że władze nie mówią im całej prawdy. Od tamtej pory sytuacja tylko się zaostrzyła, a po wypowiedziach sołtysa i wójta pojawiło się jeszcze więcej pytań niż odpowiedzi.
Sołtys: „Bez paniki, to tylko garaże i kontenery!”
28 października sołtys Rajszewa, Marek Sarnowski, zamieścił na Facebooku wpis, w którym próbował studzić emocje. Stwierdził, że na działce 104/16 absolutnie nie powstanie żadne wysypisko odpadów ani PSZOK.
– Z informacji uzyskanych i potwierdzonych ostatnio wielokrotnie przez Wójta i Naczelnika WGK, w tym miejscu Gmina planuje ustawienie: 2 lub 3 blaszanych garaży na sprzęt gminny; 2 kontenerów 8-tonowych na odpady z dzikich wysypisk z terenu gminy – najczęściej są to gruz budowlany i opony. Kontenery są medalowe i szczelne. Nie będzie w nich odpadów niebezpiecznych ponieważ takowe są zgłaszane do odpowiednich służb. Zgodnie z obowiązującym prawem gmina nie zbiera i nie gromadzi odpadów niebezpiecznych. Takie interwencyjne odpady z dzikich wysypisk będą wywożone do 24 godzin – poinformował Marek Sarnowski.
Te słowa zamiast uspokoić, dolały oliwy do ognia. W komentarzach na grupach internetowych błyskawicznie odezwali się mieszkańcy.

Źródło: Sołtys wsi Rajszew/Facebook
Mieszkańcy: „To niezgodne z prawem i z planem!”
Na Facebooku pojawiła się szczegółowa odpowiedź jednego z mieszkańców, który odniósł się do obowiązującego na tym terenie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. I to ten dokument, a nie zapewnienia urzędników, wywołał największe poruszenie. Mieszkaniec wyjaśniał, że jak wynika z MPZP, działka 104/16 jest przeznaczona pod zabudowę mieszkaniową jednorodzinną. Na takim terenie nie wolno prowadzić usług związanych ze składowaniem ani przetwarzaniem odpadów. Co więcej, plan dopuszcza jedynie jeden budynek mieszkalny na działce – a ten już stoi – oraz garaż maksymalnie na dwa stanowiska, który również już istnieje. Mieszkańcy zauważyli też, że przepisy zakazują stawiania blaszaków w tym miejscu, a teren objęty jest dodatkowymi ograniczeniami środowiskowymi, w tym zakazem robót ziemnych trwało zmieniających ukształtowanie działki.
Zdaniem mieszkańców gmina już złamała te zapisy, bo teren został wyrównany i podniesiony, a prace ziemne widoczne są na zdjęciach krążących po internecie.

Źródło: Wsie Za Lasem – Głos Gminny Jabłonna/Facebook
Wójt: „Uwaga na fake newsy”. Ale tematu odpadów nie dotknął ani słowem
Tego samego dnia, co sołtys Rajszewa, głos zabrał wójt Jarosław Chodorski. W krótkim wpisie na Facebooku ostrzegł przed „nieprawdziwymi informacjami” dotyczącymi rzekomych planów budowy PSZOK-u w Rajszewie. Przypomniał, że taki punkt znajduje się przy ul. Chotomowskiej w Jabłonnie i nazwał doniesienia jednego z portali internetowych o PSZOK-u w Rajszewie nieprawdziwymi.
Problem w tym, że mieszkańcy sprzeciwiają się składowi odpadów, a wójt odniósł się tylko do kwestii PSZOK. Mieszkańcy obawiają się składowania w Rajszewie odpadów z całej gminy, nawet jeśli miałoby to być „tylko na chwilę”. Wójt skomentował więc temat PSZOK, a na główne zarzuty mieszkańców nie odpowiedział ani jednym zdaniem. To właśnie ten unik wywołał największe oburzenie.
– A co z budową składowiska odpadów na działce objętej planem zagospodarowania jako zabudowa jednorodzinna, w bezpośrednim sąsiedztwie wału wiślanego i domów jednorodzinnych? W waskiej uliczce bez kanalizacji i bieżącej wody? Woz strazacki pewnie miałby problem żeby tam dojechać ,ale przynajmniej mieszkańcy będą mieć piękny widok na śmieci niewiadomego pochodzenia. Podobnie jak ptaki z zaczynającego się kilka metrów obok rezerwatu przyrody – zapytał p. Filip.
– Zamieszkałam w Rajszewie, żeby uciec od brudnej i śmierdzącej Warszawy, a tu pod nosem każdego dnia przejeżdżają wywrotki, ciężki sprzęt, wjeżdża tony kamieni i wycina się piękny zaułek cichego i zielonego miejsca. Nic lepszego pod słońcem, tylko wysypisko pod płotem, na którym już stoją kontenery! To jeżeli to nie wysypisko to co w takim razie? – dodała p. Joanna.
– Warto zatem wspomnieć co gmina „buduje” w tym wymienionym miejscu? Ukrywanie informacji, rodzi spekulacje. Można prosić o dzielenie się posiadaną wiedzą – skomentował p. Krystian.

Źródło: Jarosław Chodorski/Facebook
„Mamy dość!” – oficjalny sprzeciw trafił do urzędu
Po kilku dniach gorącej wymiany komentarzy i zbieraniu podpisów, mieszkańcy zdecydowali się na kolejny krok. 4 listopada złożyli w Urzędzie Gminy oficjalny sprzeciw dotyczący działań prowadzonych na działce przy ul. Storczykowej. Domagają się wstrzymania inwestycji i przywrócenia terenu do stanu sprzed rozpoczęcia prac. Chcą również jasnej, oficjalnej informacji – czarno na białym – co dokładnie ma się tam pojawić.
Teraz wszystko w rękach wójta, który musi odnieść się do oficjalnego pisma mieszkańców. Ci zapowiadają, że nie odpuszczą. Chcą wiedzieć, dlaczego od początku mówiono im tak mało i tak niejasno.
