Rodzina miała iść na bruk

Z końcem miesiąca rodzina z Chotomowa miała zostać eksmitowana z własnego domu. Córce groziła przeprowadzka do domu dziecka, rodzicom do ośrodka dla bezdomnych. Gdy Komisja Spraw Społecznych zaapelowała do Urzędu Gminy o pomoc, ten przygotował mało atrakcyjną umowę użyczenia mieszkania. Nasi mieszkańcy woleli poszukać nowego domu na własną rękę.

Ponad 40 lat temu teść p. Doroty kupił dom przy ul. Żwirki i Wigury w Chotomowie. Umowa została spisana przy świadkach, właścicielka przyjęła pieniądze i wszystko wydawało się w porządku. Okazało się jednak, że właścicielka… nie była właścicielką. Wspomniana kobieta po paru latach wykorzystała to, że nie spisano umowy u notariusza.

– W sprawach sądowych, o których teść nie wiedział, pani ta została właścicielką domu przez zasiedzenie. Zastanawiam się w jaki sposób, skoro nie mieszkała w nim już od ponad 10 lat. Od tamtej pory zaczęły się nasze kłopoty – napisała do radnych p. Dorota. – Przegraliśmy wszystkie sprawy sądowe. Obecnie spłacamy po przegranych sprawach sądowych o bezumowne korzystanie z posiadłości tą panią, jak i jej wnuczkę, która jest obecnie właścicielką – czytamy dalej.

Rodzina ma do spłacenia przynajmniej 40.000 zł. Dlaczego przynajmniej? Część spraw jeszcze nie zakończyła się.

– Komornik pozajmował już nasze pensje, a teściom emerytury. Najgorsze jest to, że mamy eksmisję bez prawa do lokalu socjalnego, chociaż jest nieletnie dziecko, czyli mamy eksmisję do ośrodka dla bezdomnych, a córka ma iść do Domu Dziecka. Żadnej rodzinie i żadnemu dziecku nie życzyłabym takiej sytuacji – napisała p. Dorota.

Jak informowała p. Dorota, rodzina może przebywać w swoim domu jeszcze tylko do końca marca.

– Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś odebrał naszą córkę, którą kochamy z całego serca. Teraz boimy się każdego dnia, że przyjdzie komornik i nas rozłączy i wyrzuci z domu – czytaliśmy w liście.

Rodzina poprosiła gminę o pomoc w poszukiwaniu mieszkania.

– Komisja Spraw Społecznych całkowicie przychyliła się do udostępnienia posiadłości gminnej znajdującej się przy ul. Piusa XI w Chotomowie, czyli stojącego tam budynku mieszkalnego wraz z kawałkiem gruntu, do dyspozycji tej rodziny – oświadczyła Teresa Gałecka, przewodnicząca Komisji Spraw Społecznych.

Radni wraz z urzędnikami udali się na wizję lokalną i stwierdzili, że budynek nadaje się do zamieszkania. Niezbędny był tylko niewielki remont, który mogliby wykonać przyszli lokatorzy.

– Nie można pozwolić, aby rodzina znajdująca się w tak trudnej sytuacji życiowej, znalazła się na bruku. Prosimy o jak najszybsze ustosunkowanie się do prośby p. Doroty – zwróciła się do Urzędu Gminy w imieniu komisji radna Gałecka.

Gmina przygotowała wzór umowy użyczenia. Miała ona obowiązywać już od marca do końca sierpnia br. Rodzina otrzymałaby do dyspozycji połowę budynku, w tym 2 pokoje i łazienkę. Pomieszczenia zostałyby udostępnione nieodpłatnie w stanie obecnym.

Jak okazuje się, diabeł tkwi w szczegółach. Warunkiem zawarcia umowy użyczenia, miało być złożenie u notariusza oświadczenia o opuszczeniu pomieszczeń do 31 sierpnia br. W tym czasie, gdyby rodzina za zgodą gminy poniosła nakłady finansowe na remont nieruchomości, prawdopodobnie wyrzuciłaby pieniądze w błoto. Powód? Jeden z punktów umowy zakładał bowiem, że wszystkie koszty związane z korzystaniem z przedmiotu użyczenia miała ponosić wspomniana rodzina i jednocześnie nie miałaby prawa do ich zwrotu ze strony urzędu.

Co więcej, urząd przygotował zapis, który umożliwiałby pożegnanie się z lokatorami praktycznie w każdej chwili. W umowie pojawiło się następujące stwierdzenie: „Użyczający może wypowiedzieć umowę w trybie natychmiastowym, gdy wystąpią istotne okoliczności, powodujące, że wykonanie umowy nie leży w interesie Użyczającego, czego nie można było przewidzieć w chwili zawarcia umowy”.

Rodzina nie zgodziła się na zawarcie umowy z zapisami przygotowanymi przez urząd. Na szczęście mieszkańcy z ul. Żwirki i Wigury znaleźli nowy dom na własną rękę.

Jabłonna Dla Mieszkańców