Pożegnanie księdza Jana Gołembiewskiego

W niedzielę, 7 sierpnia, w kościele w Janówku  miała miejsce niecodzienna uroczystość. Mieszkańcy między innymi Janówka Drugiego żegnali  swojego wieloletniego proboszcza – księdza Jana Gołembiewskiego. Duszpasterz odchodzi do Otwocka.

Dekret o przeniesieniu do Otwocka-Śródborowa odczytany został w niedzielę 19 czerwca i był ogromnym zaskoczeniem dla parafian. Tydzień później ksiądz Jan obchodził imieniny. W życzeniach i  podziękowaniach przedstawiciele wspólnot parafialnych nie kryli swojego przywiązania i oddania. Padło wiele bardzo wzruszających i ciepłych słów. Wtedy proboszcz ogłosił, że ostatnią Mszę Świętą w Janówku odprawi w niedzielę 7 sierpnia o godzinie 11.00, a po niej zaprasza wszystkich na tort i filiżankę kawy. Poprosił również, aby tego dnia nie było już pożegnań, podziękowań i płomiennych przemówień (gdyż bardzo wiele go kosztują), aby przeżyć ten dzień jako święto i dziękczynienie za wszystko, co dobre spotkało parafię i jego samego w czasie tych kilkunastu lat.

Mieszkańcy czując ogromną wdzięczność zdecydowali, że zgotują mu pożegnanie jakiego się nie będzie spodziewał i zapamięta je do końca życia. Powstał pomysł, aby pojechać do kurii na Floriańską. W całkowitej tajemnicy przed swoim proboszczem parafianie napisali list do arcybiskupa Henryka Hozera. Opisali w nim dzieło jakiego dokonał ich kapłan w czasie swojej misji, jak zmieniał parafię, jak mobilizował ludzi, jak budował wspólnoty a przede wszystkim  jak pracował z dziećmi i młodzieżą. Jak pozyskał ich zaufanie, jak się o nie troszczył i wspomagał biedniejszych i mniej zaradnych. Opisali wyjazdy kolonijne i zimowe wypady na narty, pielgrzymki rowerowe, wycieczki w czasie których odkrywali historię i chrześcijańską tożsamość Polski. Opisali jak zaangażował się w wychowanie młodego pokolenia i oddał najmłodszym cały swój „wolny czas” i całe serce. Dziękując biskupowi za dar kapłaństwa księdza Jana zdali również relację z tego, jak dzisiaj wygląda Parafia św. Bartłomieja Apostoła w Janówku. List ten wraz z zaproszeniem na mszę pożegnalną odczytali i wręczyli zwierzchnikowi diecezji Warszawsko-Praskiej na specjalnej audiencji w dniu 21 lipca.

W międzyczasie grupy działające przy parafii jak i przedstawiciele sołectw (w tajemnicy przed księdzem) spotkały się i zdecydowały, że należy jak najbardziej ubogacić tę uroczystość. Został stworzony plan działania i porozdzielane zadania. Ludzie z zapałem wzięli się do przygotowań.

7 sierpnia, od godziny siódmej rano, na parkingu przy kościele rozpoczął się wielki ruch. Ktoś stawiał namioty, ktoś przywoził ławki, stoły, ustawiał krzesła. Rozstawiano scenę i montowano nagłośnienie. Do sali na plebanii zwożono ciasta, surówki, napoje. Na trawnikach ustawiono grille i kosze na śmieci. W alejkach pojawiły się ogromne tablice z poprzyczepianymi setkami zdjęć na których uchwycono proboszcza w bardzo różnych sytuacjach i miejscach. Wszyscy byli świetnie zorganizowani i chętni do pracy. Gdy ksiądz między kolejnymi nabożeństwami zjawił się na chwilę na placu nie krył swojego zaskoczenia.

O godzinie 11.00 rozpoczęła się uroczysta Msza Święta. Kościół „pękał w szwach” a i przed kościołem było bardzo wielu wiernych. Uczestniczyły poczty sztandarowe Ochotniczych Straży Pożarnych i szpaler strażaków ustawiony przez środek świątyni. Śpiewał chór parafialny, liturgię ubogacał zespół taneczny, zespół muzyczny i schola. Gdy msza dobiegała końca głos zabrali przedstawiciele rady parafialnej. Tak jak wcześniej ksiądz prosił nie składali już życzeń ani podziękowań. Przeczytali natomiast, zupełnie zaskakując swojego proboszcza list, który wcześniej przedstawili biskupowi. Ksiądz otwierał oczy z niedowierzaniem. Dzieci wręczyły ogromną kronikę z tysiącem zdjęć w środku, która później była wyłożona w specjalnym namiocie, gdzie wdzięczni parafianie wpisywali swoje podziękowania i życzenia. Podarowały również obraz namalowany przez jedną z dziewcząt na którego odwrocie widniał napis „Jesteśmy pokoleniem księdza Jana ” z podpisami dzieci i młodzieży. Był również prezent od strażaków  i podziękowanie od wójta Wieliszewa – Pawła Kownackiego.

Na koniec chór parafialny wraz z zespołem muzycznym i solistami wykonał utwór „ Nie lękajcie się – ja jestem z wami” a zespół taneczny zaprezentował do niego choreografię.

Następnie bardzo sprawnie wszyscy przenieśli się na przygotowany wcześniej plac ze sceną i ławkami. Gdy przybył ksiądz proboszcz odśpiewano gromkie sto lat i podzielono 30-to kilogramowy tort. Zaplanowany przez niego kameralny, skromny poczęstunek przerodził się w świąteczny piknik. Zaczęły dymić grille gdzie serwowano karkówkę, kiełbasę i kebab. Na scenie utworem „ Błogosławieni miłosierni” i świadectwem młodych pielgrzymów z Janówka na Światowe Dni Młodzieży w Krakowie rozpoczął się koncert. Na zmianę występowały dwie schole, obecna i ta z przed kilku lat oraz soliści. Królowały piosenki lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Najmłodsi z ogromnym zapałem wykonywali nowe piosenki Arki Noego i Armii Dzieci przy których wszyscy świetnie się bawili. O godzinie 15.00 przerwano koncert i odmówiono Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Wciąż nie malała kolejka chętnych aby wpisać się do Kroniki- prezentu. Cały czas oblegane były tablice ze zdjęciami. Każdy chciał choć chwilę ostatni raz porozmawiać ze swoim ukochanym proboszczem. Nikt nie miał ochoty wracać do domu.

Wznowiono koncert, występowali kolejni młodsi i starsi artyści. Repertuar nie był przypadkowy. Część przygotowanych  piosenek nawiązywała do  kazań księdza Jana lub bezpośrednio o ich tekście kiedyś sam mówił. Na szczególną uwagę zasługują dwa nostalgiczne wykonania. Pierwsze, piosenkę Czesłąwa Niemena – „Jaskółka” zaśpiewała Aleksandra Majewska i na sam koniec utwór, który w ostatnim czasie bardzo poruszył naszego gospodarza: „ Piosenkę w samą porę” z repertuaru Marka Dyjaka wykonała Kaja Żołnierzak. Gdy skończyła nikt już nie rozmawiał, nikt nie był w stanie nic powiedzieć. Na wielu twarzach pojawiły się łzy i zaduma. Koncert dobiegł końca.

Zaproszono jeszcze wszystkich do kościoła. Tam wyświetlono dwie prezentacje multimedialne. Pierwszą o wyprawie parafian na Światowe dni Młodzieży do Krakowa, drugą z wspomnieniami członków scholi o Księdzu Janie. Gdy się skończyły była osiemnasta. Wyraźnie wzruszony proboszcz zabrał głos. Próbował wspominać pierwsze dni w Janówku i dziękować swoim najbliższym współpracownikom. Łamał mu się głos. W świątyni panowała cisza. Wszyscy zrozumieli, że właśnie skończyła się pewna historia tego miejsca, wiedzieli również, że nigdy nie zapomną człowieka, któremu tak wiele zawdzięczają.

Źródło: Gmina Wieliszew