Pogrom w Jabłonnie. Farmacja na kolanach!

Aż 14:0 piłkarze Wisły Jabłonna pokonali drużynę Farmacji Tarchomin. Nasi zawodnicy zagrali wprost koncertowo i pokazali, że są w coraz lepszej formie. Zapraszamy do przeczytania relacji z tego spotkania.

Zespół gości na mecz z podopiecznymi Ryszarda Stromeckiego przyjechał w 10-osobowym składzie, co zwiastowało, że mecz będzie miał jednostronny przebieg i… od samego początku tak było. W 3. minucie swój pierwszy strzał z rzutu wolnego oddał Mateusz Kowalski – bramkarz z lekkimi problemami, ale go obronił. Farmacja, mimo niepełnego składu, próbowała stwarzać sytuacje bramkowe, jednak jej trud kończył się na obrońcach Wisły.

W 10. minucie trójkową akcję Mariusz Derlacz – Kamil Szraga – Jarosław Kowalski, strzałem zakończył ten ostatni. Jednak jego uderzenie pewnie obronił bramkarz Farmacji, zażegnując niebezpieczeństwa. Dwie minuty później gola próbował zdobył Piotr Małyszew, ale strzelił obok bramki. Chwilę potem na podanie do Adama Fronczka zdecydował się Derlacz, jednak jego strzał bramkarz wybił na rzut rożny, gdzie po chwili Kamil Szraga wrzucił piłkę na głowę naszego najlepszego strzelca, jednak i tym razem bezskutecznie. Nadal było 0:0.

W 17. minucie na szarżę zdecydował się Paweł Madej, minął trzech obrońców, po czym wyłożył piłkę Cezaremu Kowalskiemu, który z pierwszej piłki uderzył wysoko nad bramką. W 19. minucie po rzucie rożnym Szragi tylko poprzeczka uratowała bramkarza Farmacji po strzale głową Mikołaja Kropicza. Co nie udało się wtedy, udało się minutę później – po strzale Mateusza Kowalskiego, którego uderzenie zostało zablokowane przez obrońcę gości, dopadł do niej Mariusz Derlacz i mimo dwóch przeciwników, obrócił się i strzelił. Gooool! Piłka wylądowała w lewym, dolnym rogu bramki.

W 21. minucie z wolnego piłkę w pole karne wrzucił Kropicz, Madejowi odegrał Derlacz, jednak strzał Pawła wysoko nad bramką. Po tej akcji padł drugi gol dla Wisły, po podaniu Derlacza i przepuszczeniu jej przez Jarosława Kowalskiego, sam na sam wyszedł z bramkarzem Szraga i pewnym strzałem zdobył gola dla gospodarzy, 2:0!

Jeszcze kibice nie ochłonęli, a już cztery minuty później po rozpoczętej akcji przez Cezarego Kowalskiego i podaniu Madeja do naszego najlepszego strzelca, wyprowadził zespół Wisły na trzybramkowe prowadzenie, 3:0! Goście ledwo się otrząsnęli, a już przegrywali 4:0! Po podaniu Derlacza, strzałem w długi róg bramkarza pokonał Adam Fronczek. Farmacja próbowała atakować, jednak Michał Banaszek wraz z Mikołajem Kropiczem, Piotrem Małyszewem oraz Mateuszem Kowalskim bardzo szybko wybijali im to z głowy. Co więcej, w 35. minucie Wisła zdobyła kolejną bramkę za sprawą Szragi, który dobił strzał Jarosława Kowalskiego. W 42. minucie Małyszew po rozegranej klepce z Cezarym Kowalskim zdecydował się na strzał z pierwszej piłki, jednak daleko obok bramki.

Tak jak w pierwszej połowie, w drugiej Wisła rozpoczęła z animuszem, chcąc dołożyć kolejne gole, jednak strzały Mateusza Kowalskiego i Adama Fronczka nie stwarzały realnego zagrożenia gościom. W 51. minucie po podaniu Cezarego Kowalskiego sam na sam z bramkarzem wyszedł Jarosław, zdobywając szóstą bramkę dla Wisły. Dwie minuty później indywidualnie Paweł Madej, który minął dwóch zawodników Farmacji oraz bramkarza, płasko podał piłkę do nadbiegających kolegów, jednak nikt jej nie sięgnął.

Chwilę potem obrońcy Farmacji po zbyt lekkim wybiciu z linii bramkowej po strzale Cezarego Kowalskiego udało się nie stracić kolejnej bramki. Na kolejną, już siódmą trzeba było czekać do 62. minuty, kiedy to po wrzutce Fronczka do piłki dopadł Jarosław Kowalski i wpakował ją do bramki. Następnie Dariusz Niegowski wcielił się w asystenta i wyśmienicie wystawił piłkę Fronczkowi i było już 8:0. Dwie minuty później ponownie Niegowski uruchomił Adama Fronczka, który pięknym lobem zdobył bramkę nr 9, całkowicie załamując drużynę gości, którzy raczej woleliby, żeby mecz już się zakończył. Niestety dla nich zostało jeszcze 27 minut, co skrzętnie wykorzystali wiślacy.

W ciągu dwóch minut najpierw Niegowski w sytuacji sam na sam nie pokonał bramkarza, którego wybicie dało tylko rzut rożny, a chwilę potem bronił uderzenie Kropicza, który minął dwóch zawodników gości po podaniu Niegowskiego i też miał przed sobą tylko golkipera. Co nie udało się Niegowskiemu, powiodło się w 71. minucie, kiedy po podaniu Jarosława Kowalskiego, pokonał w identyczny sposób, co w 64. minucie Adam Fronczek, czyli lobem. 10:0! W tamtym momencie kierownik zespołu Wisły, Krzysztof Biernat, który wcielił się w sędziego bocznego, apelował do zawodników o zaprzestanie zdobywania bramek i niedołowanie już ekipy z Warszawy.

Niestety nie posłuchali, bowiem cztery minuty później mieliśmy już 11:0, kiedy to po podaniu Madeja sam na sam bramkarza pokonał Adrian Polak. Farmacja dążyła do strzelenia honorowej bramki, jednak nasza obrona miała inny cel: zakończyć mecz z czystym kontem. Szkoda, że obrońcy nie dali wykazać się Tomaszowi Kokosińskiemu, który oprócz paru wyłapanych dośrodkowań i dwóch strzałów pozostawał bezrobotny.
W 82. minucie swoją czwartą bramkę zdobył Jarosław Kowalski, który po wrzutce Polaka minął obrońcę i strzelił w dolny, prawy róg bramki. 12:0! Sześć minut później po wrzutce Fronczka, piłka minęła głowę wprowadzonego niedawno Sebastiana Strzyżewskiego, a strzał Polaka wylądował obok bramki. Zebrani kibice jednym głosem powiedzieli, iż gdyby Sebastian posiadał włosy, na pewno sięgnąłby piłkę i kto wie, czy nie strzeliłby swoją pierwszą bramkę w barwach Wisły?

My tu gdybamy, a było już 13:0 dla gospodarzy. Strzelcem został Mateusz Kowalski, który po indywidualnej akcji oddał uderzenie z ponad 30 metrów, pakując piłkę w lewy, dolny róg. Zgromadzeni kibice oraz ławka rezerwowych żądali, żeby każda piłka była adresowana do Strzyżewskiego. Poprzednio taka sytuacja nie doprowadziła do finałowego rezultatu, jednak tym razem po wrzutce Fronczka i podaniu Adriana Polaka, Sebastian po raz pierwszy w barwach Wisły mógł się cieszyć ze strzelonej bramki, bowiem w 90. minucie po jego strzale piłka wylądowała w siatce Farmacji. Euforia na trybunach, ławce rezerwowych oraz na boisku, ponieważ ta ostatnia bramka strzelona przez Strzyżewskiego ucieszyła najbardziej drużynę. Jego praca na treningach oraz wprowadzanie pozytywnej atmosfery, zostały nagrodzone, Brawo Elton! Brawo drużyna!

Wisła łącznie oddała 27 strzałów celnych. To rekord, jeśli chodzi o jej wszystkie mecze. Ostatni rezultat zostanie zapisany w historii klubu zapewne jako najwyższy wynik. Mimo iż nie zdobyliśmy Mistrzostwa Polski jak Legia Warszawa, na pewno ucieszyliśmy niejednego kibica przybyłego na mecz. Za tydzień, 22 maja rozegramy spotkanie na wyjeździe z MKSN Mazowsze Warszawa. Początek o godz. 16.00.

Wisła Jabłonna – Farmacja Tarchomin 14:0 (5:0)

Bramki: 1:0 20′ Mariusz Derlacz (bez asysty), 2:0 22′ Kamil Szraga (as. Mariusz Derlacz), 3:0 26′ Jarosław Kowalski (as. Paweł Madej), 4:0 28′ Adam Fronczek (as. Mariusz Derlacz), 5:0 39′ Kamil Szraga (bez asysty), 6:0 51′ Jarosław Kowalski (as. Cezary Kowalski), 7:0 62′ Jarosław Kowalski (as. Adam Fronczek), 8:0 63′ Adam Fronczek (as. Dariusz Niegowski), 9:0 65′ Adam Fronczek (as. Dariusz Niegowski), 10:0 71′ Dariusz Niegowski (as. Jarosław Kowalski), 11:0 75’ Adrian Polak (as. Paweł Madej), 12:0 82′ Jarosław Kowalski (as. Adrian Polak), 13:0 89′ Mateusz Kowalski (bez asysty), 14:0 90′ Sebastian Strzyżewski (as. Adrian Polak)

Skład: Tomasz Kokosiński – Piotr Małyszew, Mateusz Kowalski, Michał Banaszek, Mikołaj Kropicz (73′ Sebastian Strzyżewski) – Kamil Szraga(46′ Darek Niegowski), Cezary Kowalski, Paweł Madej, Jarosław Kowalski, Adam Fronczek – Mariusz Derlacz (63′ Adrian Polak). Pozostali rezerwowi: Patryk Żemajtiś

Na podstawie Wisła Jabłonna / fot. Piotr „Siara” Sieradzki