LIST DO REDAKCJI: „Jak przejść przez Modlińską”

Z naszą redakcją skontaktowała się czytelniczka, która poszukiwała w Urzędzie Gminy odpowiedzi na pytanie, jak poruszać się po ul. Modlińskiej w Jabłonnie podczas remontów. O efektach poszukiwań możecie przeczytać w liście do redakcji.

We wtorek ok. godziny 10.00 rano postanowiłam ze szkoły podstawowej w Jabłonnie udać się na Skwer AK w sąsiedztwie Urzędu Gminy. Świadoma tego, że cały chodnik na odcinku od GCKiS do rzeczonego urzędu jest od lipca rozkopany, chciałam przejść przejściem dla pieszych naprzeciwko szkoły na drugą stronę ulicy Modlińskiej (kierunek na Warszawę, wzdłuż parku pałacowego).

Pierwsza przeszkoda: brak dojścia do przejścia dla pieszych przy parkingu szkoły. Barierki na wyjeździe z parkingu i rozkopany chodnik można ominąć, gorzej z głęboką dziurą wzdłuż krawężnika. Bezpieczne ominięcie wykopu powoduje, że przez jezdnię przechodzi się poza przejściem, w miejscu niedozwolonym. Opcja całkowicie niedostępna dla ludzi z wózkami lub mniej sprawnych.

Druga przeszkoda: zaraz za przystankiem w kierunku na Warszawę, naprzeciwko Urzędu Gminy okazało się, że chodnik też jest rozkopany, aż za bramę do Pałacu. Można próbować przejść jezdnią, bądź trawnikiem/rozkopanym chodnikiem pod czujnym okiem odpoczywających pracowników firmy wykonującej remont.

Po pokonaniu (szczęśliwym) przejścia dla pieszych przy Skwerze AK, udałam się z niespodziewaną (dla obu stron) wizytą do Urzędu Gminy. Skierowano mnie do Wydziału Inwestycji. Tam wyszło na jaw, że nie ma żadnej z dwóch osób nadzorujących przebudowę ulicy Modlińskiej. Osoby obecne, w liczbie trzech, uświadomiły mi, że zgodnie z umową zawartą przez Urząd Gminy (zleceniodawca i inwestor) z firmą wykonawczą, nie istnieje możliwość nadzoru prowadzonych prac przez zleceniodawcę. Podkreślono kilkakrotnie zgodność (???) zawartej umowy z ogólnie przyjętym w Polsce prawem budowlanym. Odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób aktualnie należy poruszać się po terenie Jabłonny nie otrzymałam. Wszyscy obecni Państwo mają możliwość oglądania postępów prac w okolicy bramy Pałacu. Gdyby tylko zechcieli podejść do okna i odsłonić żaluzje…

W poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie o metody poruszania się po wsi (może latanie?) udałam się piętro wyżej do gabinetu Wójta. Pan Wójt był „na terenie gminy”, nie udało mi się od razu uzyskać odpowiedzi na prośbę o umówienie spotkania w dniu przyjęć interesantów, ale postanowił porozmawiać ze mną zastępca wójta. Oprócz zwyczajowych przeprosin za wypowiedzi pracowników Wydziału Inwestycji, za niedogodności i długi termin realizacji przedsięwzięcia, otrzymałam zapewnienie, że prace są pod nadzorem i powinny zakończyć się do 22.10. Roku nie podano. W uściśleniu nadzór podlega na tym, że firma remontowa jest naciskana przez inwestora (ale nie bardzo), że nie można za bardzo wtrącać się w realizację, bo dojdzie do przerwania prac. A to skutkować będzie 3-miesięcznym opóźnieniem. Innymi słowy Urząd Gminy robi wszystko, by zakończyć inwestycję w planowanym terminie i by była ona jak najmniej uciążliwa dla mieszkańców. Pozwoliłam sobie wyrazić zdziwienie, że pod Urzędem nie ma jeszcze pikiet mieszkańców. Odpowiedzi na pytanie o sposoby poruszania się po wsi nadal brak.

Trzecia przeszkoda: tak się złożyło, że ok.12.30 tego samego wtorku wracałam od strony Biedronki, która w Jabłonnie znajduje się naprzeciwko poczty. Okazało się, że na przejściu dla pieszych przy poczcie trwają nad wyraz intensywne prace rozbiórkowe chodnika. W asyście dwóch maszyn budowlanych i ciężarówki. W ten oto sposób zostało wyłączone z użytkowania kolejne przejście dla pieszych. I to wszystko w okolicach szkoły, poczty, sklepów, Urzędu, apteki, ośrodka zdrowia, przystanków autobusowych.

Wszędzie oczywiście brak informacji (znaków) o braku możliwości przedostania się przez przejścia i chodniki (początkowo była taka informacja tylko na odcinku od Skweru Alfy i Skiby do Urzędu Gminy). Widać zawrotne tempo wykonywanych prac nie pozwala nadążyć z umieszczaniem informacji dla mieszkańców.

Pozostaje nam, mieszkańcom, uzbroić się w cierpliwość, by przetrwać najbliższe trzy tygodnie do obiecanego finału Wielkiej Przebudowy ulicy Modlińskiej. I liczyć na dobre zdrowie, by pokonać niespodzianki przygotowane specjalnie dla Nas. Oraz uwierzyć w życzliwość Policji, by nie zaczęła rozdawać mandatów za fantazyjne przemieszczanie się wzdłuż i w poprzek jezdni na piechotę. Albo dogadać się pomiędzy sobą i złożyć oficjalną skargę na Urząd Gminy, jako zleceniodawcę tej kilkumiesięcznej ruiny bez planu i końca.

Karolina Wrońska