Jabłonna walczy o 900 hektarów lasów

Na terenie gm. Jabłonna trwają konsultacje społeczne w sprawie zmiany granic Legionowa kosztem naszej gminy. – To są jakieś partykularne interesy pojedynczych osób – przekonuje wójt Chodorski. Z kolei radny Krzyżanowski  proponuje, żeby wspólnie wypracować merytoryczne argumenty za pozostawieniem terenów należących do gm. Jabłonna, ponieważ stanowisko „nie, bo nie” może okazać się nieskuteczne.

Od kilku dni w sołectwach odbywają się zebrania wiejskie, podczas których prowadzone są konsultacje społeczne w sprawie ok. 900 hektarów lasów, które Legionowo chce przejąć kosztem gm. Jabłonna. Jedno z takich spotkań odbyło się w ostatni czwartek w Janówku Drugim.

– Miasto Legionowo, nasz sąsiad, chce nam zagrabić powierzchnię 900 hektarów gminy na swoją rzecz. Miasto Legionowo jest już tak zagęszczone, że dla nich każdy fragment dodatkowej powierzchni powoduje, że polepszają się współczynniki urbanistyczne na tyle, żeby jeszcze bardziej dogęszczać miasto – ocenił wójt Jarosław Chodorski.

Wójt stwierdził, że o pomyślę zagrabienia jabłonowskich terenów dowiedział się z mediów, a nie od Romana Smogorzewskiego, prezydenta Legionowa. Dodał również, że argumenty prezydenta dotyczące chęci budowy drogi czy ścieżki rowerowej to żadne argumenty. Wójt stwierdził nawet, że mieszkańcy Legionowa nie chcą dalszego zagęszczania ich miasta i są to jakieś partykularne interesy pojedynczych osób.

– Jeżeli Legionowo przejęłoby te tereny, za chwilę prawdopodobnie sięgnęłoby po kolejną część Jabłonny, a więc tereny za obwodnicą i bloki. Te tereny są bardzo ważne pod względem budżetu gm. Jabłonna, ponieważ mieszkające tam osoby wpłacają stosowne podatki, które zasilają budżet gm. Jabłonna. Jeśli pozwolilibyśmy na ten pierwszy krok, nie wiadomo, czy Legionowo nie zdecydowałoby się na kolejny. Musimy pamiętać, że gminę stanowią mieszkańcy i to my decydujemy w zakresie funkcjonowania naszej gminy – stwierdził radny Adam Krzyżanowski.

Z kolei radny Mariusz Grzybek przypomniał, że w swojej historii gm. Jabłonna przeszła już trzy zabory. Najpierw za czasów panowania Augusta Potockiego utraciła tereny aż do torów kolejowych, znajdujące się w obecnym Legionowie, później w 1951 roku Warszawa przejęła m.in. Henryków, Nowodwory, Białołękę Dworską i Choszczówkę, a w 1987 roku Legionowo powiększyło się o 12,5 ha od strony ul. Listopadowej. Jak zauważył radny Grzybek, za każdym razem Jabłonnie zabierano najlepiej rozwijające się tereny, a pozostawiano pola, łąki i lasy.

W trakcie dyskusji radny Krzyżanowski zauważył, że zebrania są zwoływane również po to, aby poznać pomysły mieszkańców odnośnie rozwoju tej części gm. Jabłonna. Jednak nie w przedziale czasowym 5 czy 10 lat, ale zdecydowaniem szerszym – nawet 50 lat. Planowanie rozwoju musi być przecież przemyślane.

– Określenie ogólnego programu dotyczącego rozwoju tego terenu być może będzie jednym z elementów rozmów na poziomie Rady Ministrów. Może pojawić się pytanie, jaki mamy pomysł na te tereny. Nie możemy odpowiedzieć, że nie zgładzamy się na zmianę granic, bo nie… – stwierdził A. Krzyżanowski.

– Pan radny trochę się zagalopował. To nie będzie debata na poziomie Rady Ministrów i szafowania tym, kto ma lepszy pomysł na ten teren. Tak nie będzie. Chcą nas zagrabić i nie będzie tak, że jak Legionowo ma lepszy pomysł to dostanie – odpowiedział wójt Chodorski.

Przypomnijmy, że zgodnie z prawem tworzenie, łączenie, dzielenie i znoszenie gmin oraz powiatów należy do zadań Rady Ministrów.

Obecni na spotkaniu mieszkańcy przyznali rację radnemu. Pojawiły się głosy, że należy wiedzieć, jak w przyszłości gmina będzie chciała wykorzystać wspomniane tereny.

– Jak powiemy „nie, bo nie”, to będzie jak w większości przypadków zmiany granic, czyli zabiorą nam te tereny. Jeśli pójdziemy z czymś wyłożonym, mamy znacznie większe szanse na sukces – dodała kolejna mieszkanka.

Jabłonna Dla Mieszkańców