Dziki niszczą wał przeciwpowodziowy

Wał przeciwpowodziowy na odcinku od Jabłonny do Nowego Dworu Mazowieckiego jest w coraz gorszym stanie. Zniszczenia wyrządzane są przede wszystkim przez dziki. Przewodniczący Komisji Bezpieczeństwa Publicznego zarzuca, że wójt nie zrobił nic, aby odłowić dziki pojawiające się w okolicy wału wiślanego.

W połowie października odbyła się kontrola wału przeciwpowodziowego na ponad 16-kilometrowym odcinku biegnącym od Jabłonny do Nowego Dworu Mazowieckiego. Uczestniczyli w niej przedstawiciele Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych (zarządca wału), starostwa, gminy oraz radni Zenon Chojnacki, Artur Szymkowski, Dorota Świątko i Marta Lipińska.

W protokole pokontrolnym przygotowanym przez Tadeusza Kilisia z nowodworskiego inspektoratu WZMiUW czytamy, że stan techniczny wału jest zadowalający, natomiast stan bezpieczeństwa został określony jako mogący zagrażać bezpieczeństwu. Z kolei radni z Komisji Bezpieczeństwa Publicznego zauważyli, że wał stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa mieszkańców i wymaga szybkiej modernizacji, a jego stan techniczny należy określić jako niedostateczny. Z treścią protokołu można zapoznać się TUTAJ.

– Stan wału jest katastrofalny. Te wszystkie inwestycje i działania, o które tutaj się kłócimy, nie mają sensu, jeśli nie zadbany o prawdziwe bezpieczeństwo naszych mieszkańców. Z roku na rok i z miesiąca na miesiąc stan wału jest coraz gorszy – poinformował na ostatniej sesji Zenon Chojnacki, przewodniczący Komisji Bezpieczeństwa Publicznego. – Kiedy byłem na pierwszym spotkaniu w sprawie wału, podobał mi się zapał wójta. Od tego czasu minęło półtora roku i wójt nie robi nic albo robi bardzo mało. Na żadnym przeglądzie nie widziałem ani wójta, ani wicewójta. Teraz byli przedstawiciele urzędu, ale oni nigdy nie oddadzą tej zgrozy, która tam jest, jeśli tego nie zobaczy się na własne oczy – dodał radny.

Te słowa zdenerwowały wójta Jarosława Chodorskiego, który poinformował, że na wale jest na pewno częściej niż radny, ponieważ mieszka w okolicy. Podkreślił również, że modernizacja wału nie jest zadaniem gminnym, ale urząd inicjuje pewne działania i składa informacje do odpowiednich instytucji. Dodał też, że od nowego roku zmieniają się przepisy ustawy Prawo wodne.

– Wał jest zniszczony przez dziki i pan nic nie zrobił, żeby ich tam nie było. Skoro zatrudnił pan doradcę ds. służby zdrowia, to niech pan zatrudni doradcę ds. łowiectwa i będzie pan wiedział jak usunąć dziki z tej okolicy. Co pan zrobił, żeby na terenie przy wale odłowiono dziki? Ile wniosków pan złożył? – pytał radny Chojnacki.

– Odpowiem panu szczegółowo na piśmie, nie chciałbym tutaj popełnić błędu – stwierdził wójt.

W ostatnim czasie na terenie gm. Jabłonna działała jedna odłownia. Została ona ustawiona przez starostwo w parku przy Pałacu w Jabłonnie. Według informacji podanych na sesji, największy problem dotyczący dzików występuje jednak w okolicy pól golfowych w Rajszewie.

– Nie czekajmy na duże wody, skoro teraz jest sucho i spokojnie. Znowu będziemy wydawać duże pieniądze na worki i piach? Przechodziłam to nie raz i wiem czym to grozi. Budujemy drogi, robimy oświetlenia, a co nam zostanie z tego, jeśli zaleje nas woda? Ludzi mogą stracić majątki – skomentowała Dorota Świątko, wiceprzewodnicząca  Rady Gminy.

Jabłonna Dla Mieszkańców, fot Urząd Gminy