Dyrektor Gołowicz: „Sprawiedliwość zwycięży i zostanę odwieszona”

Na prośbę naszych czytelników publikujemy pełną treść przemówienia, które wygłosiła Agata Gołowicz podczas poniedziałkowego posiedzenia Komisji Oświaty, Kultury i Sportu. Licznie zgromadzeni mieszkańcy gm. Jabłonna nagrodzili słowa dyrektor Szkoły Podstawowej w Jabłonnie brawami.

Panie wójcie, od początku pana kadencji odbieram ciągłe uderzenia w moją osobę. Może pan mnie nie lubić i ma pan do tego prawo. Moim zadaniem jako dyrektora jest dbać o rozwój tej placówki. O jak najlepszą bazę dydaktyczną. O to, żeby w szkole było jak najlepiej. Takie są zadania każdego dyrektora. Możemy nie zgadzać się, ale powinniśmy przede wszystkim ze sobą rozmawiać i powinniśmy mieć jeden cel: żeby szkoła dobrze funkcjonowała i żeby to była dobra, przyjazna dzieciom szkoła. A ja ciągle borykam się z panem…

W maju 2015 roku otrzymuję z pana rąk tytuł „Zasłużony dla Gminy Jabłonna”, gdzie pod koniec maja pan ucina mi lub chce uciąć siedem etatów bez uzasadnienia. Staję w obronie pracowników. Ostatniego dnia czerwca o godz. 15.55 przychodzi do szkoły pismo, że pan zabiera mi dodatek motywacyjny. Występuję do pana z pismem o uzasadnienie. Pan tłumaczy, że nie musi mi uzasadniać. Jestem pracownikiem i zostały złamane prawa pracownicze, bo mam prawo do uzasadnienia.

Naczelnik Wydziału Oświaty, Sportu i Spraw Społecznych prosił, czy jestem gotowa z panem porozmawiać. Jestem zawsze gotowa do rozmów. Byłam na spotkaniu i potraktował mnie pan jak intruza. Panie wójcie, ja mam 46 lat. Jestem 38 lat mieszkanką Jabłonny. Proszę mi wierzyć, że nie pozwolę zniszczyć siebie jako człowieka, nauczyciela z 27-letnim stażem i dyrektora, który w tę szkołę włożył serce. Pracuję tu od 2001 roku. To ja na tę szkołę pracuję, a pan systematycznie mnie niszczy.

W ubiegłym roku, w piątek o godz. 14.00, dzień przed feriami zimowymi, zrobił pan w urzędzie spotkanie z dyrektorami. Gdy rodzice byli już zawiadomieni, podał pan wówczas informację: „Nie mam pieniędzy na ferie, musicie poszukać ich we własnych budżetach”. Zostaliśmy postawieni pod ścianą. Gdybym była złośliwa, powinnam wrócić do szkoły, wziąć telefony i obdzwonić wszystkich rodziców, którzy zapisali dzieci do szkoły i powiedzieć, że nie będzie ferii zimowych. Zrobiłam inaczej. Nauczycielom zapłaciłam, tak żeby rodzice byli zadowoleni i dzieci miały opiekę. Ferie odbyły się.

Kolejne ferie zimowe i wielka porażka. Stres w szkole i stres dla nauczycieli, którzy zostali potraktowani jak smarkacze. Stres również dla rodziców i dzieci.

Teraz pan mnie zawiesza. Panie wójcie, myślę, że sprawiedliwość zwycięży i zostanę odwieszona. Wypowiedź p. Anny Frenkiel (dyrektor Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Warszawie – red.) dała jasne przesłanki. Zrobię wszystko, żeby być dyrektorem tej szkoły, mimo że pan mnie nie lubi. Ale mamy się szanować i dbać o dobro dzieci. Jednak nie wyobrażam sobie dalszej współpracy, jeśli pan wójt nie będzie z nami rozmawiał.

Panie wójcie, będąc u pana w gabinecie powiedziałam: ” Jestem tylko człowiekiem i jeśli zrobię coś źle, proszę mnie zawołać do siebie i opieprzyć od góry do dołu. Ja to przyjmuję, stulam łeb i mówię przepraszam”. Pan po prostu ze mną igra, a ja na to sobie pozwolę, bo denerwuje się cała moja rodzina: mąż i dziecko. Tak dłużej być nie może.

Zawiesił mnie pan w funkcji dyrektora, ale zgodnie z wykładnią sądu, jeśli dyrektor jest nauczycielem, również nie wykonuje funkcji nauczyciela. Odebrał mi pan wszystkie dodatki. Każe mnie pan nie tylko jako nauczyciela i dyrektora, ale i finansowo. To jednak nie jest ważne, ponieważ mam męża i poradzę sobie.

Panie wójcie, nie tędy droga. Niedopuszczalne jest, żeby z tego z powodu, co zadziało się w piątek, byli zdenerwowani nauczyciele. Jak można wyciągać z klas na raz dziewięciu nauczycieli, kiedy była jedna wicedyrektor? Tak się nie robi. To jest niezgodne z prawem. Niech pan się opamięta.

Powiedziałam nauczycielom: „Wyrosłam z tego grona jako nauczyciel tej szkoły, jestem dla was i was szanuję”. Proszę nie mówić, że nauczyciele boją się mnie czy nimi manipuluję. Ja nikogo do niczego nie zmuszam. Jak ktoś chce tu być, musi dla tej szkoły pracować i być oddany. Takie jest założenie naszej szkoły.

Dziś do szkoły dotarły pełnomocnictwa (dla wicedyrektorów – red.). Czy pan zdaje sobie sprawę, że są one nieważne? Nie mają podstawowej pieczęci Urzędu Gminy. W piątek nie ma osoby, która zastępuje (dyrektora – red.). Napisał pan na stronie Urzędu Gminy, że są zastępcy. Ale w przypadku zawieszenia dyrektora, należy dać dokument, kto jest pełnomocnikiem. Mi pełnomocnictwo zostało również odebrane. Rozumiem to, ale nie idą przelewy, szkoła jest zawieszona. Czy pan chce doprowadzić do tego, że 27 maja ludzie nie dostaną pensji? Trzeba najpierw zastanowić się.

Zrobię wszystko, że prawda wyjdzie, ale nie może być tak, żeby szkoła i pracownicy cierpieli. Jestem pełna niepokoju również dlatego, że termin majowy nie został wybrany przypadkowo. Jest arkusz organizacyjny, który zostanie pocięty i po prostu zostaną zwolnieni ludzie, o których walczyłam w tamtym roku, ratując siedem etatów. Panie wójcie, to są pana wyborcy, których pan po prostu nie szanuje.

W środę na łamach portalu Jabłonna Dla Mieszkańców ukaże się relacja z poniedziałkowego posiedzenia Komisji Oświaty i Kultury i Sportu. Zostaną w niej zaprezentowane m.in. komentarze wójta, radnych i mieszkańców na temat przemówienia A. Gołowicz.

Jabłonna Dla Mieszkańców