Burmistrz Nowego Dworu: „Będziemy mocno mobilizować Jabłonnę”

Z Jackiem Kowalskim, burmistrzem Nowego Dworu Mazowieckiego o tym dlaczego nie życzy sobie straty dofinansowania na budowę ścieżek rowerowych przez czyjś błąd oraz dlaczego gm. Jabłonna nie radzi sobie nie tylko z budową, ale nawet z wykonaniem projektu ścieżek rowerowych rozmawiał Daniel Szablewski. Zapraszamy do lektury wywiadu.

W środę na portalu Jabłonna Dla Mieszkańców opublikowaliśmy wywiad z Romanem Smogorzewskim, prezydentem Legionowa, który stwierdził, że są niewielkie szanse, iż gm. Jabłonna do połowy przyszłego roku wybuduje ok. 15 kilometrów ścieżek rowerowych, na co otrzymała dofinansowanie w wysokości ok. 4,2 mln zł. Jeżeli tego nie zrealizuje, nie dość, że straci środki zewnętrzne, to jeszcze zagrożone będą dofinansowania Legionowa, Czosnowa, Łomianek, Nieporętu, Nowego Dworu Mazowieckiego, Radzymina i Wieliszewa. Gdyby doszłoby do utraty środków przez pozostałe gminy, sprawa może znaleźć swój finał nawet w sądzie. Cały wywiad z R. Smogorzewskim można przeczytać TUTAJ.

Z kolei dziś zapraszamy do przeczytania rozmowy przeprowadzonej z burmistrzem Nowego Dworu Mazowieckiego, którego miasto bezpośrednio sąsiaduje ze wsiami zachodnimi.

Daniel Szablewski: Na jakim etapie prac jest Nowy Dwór Mazowiecki?
Jacek Kowalski: Mamy praktycznie zakończoną dokumentację techniczną na cały odcinek, który przebiega przez tereny lotniska, Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, dróg wojewódzkich, powiatowych, gminnych i kolejowych. Nasze ścieżki będą miały długość 13 kilometrów, natomiast dofinansowanie na ich realizację wyniesie ok. 5,1 mln zł, czyli 80%. Posiadamy mnóstwo uzgodnień z różnymi podmiotami zewnętrznymi, w związku z tym procedura wykonania dokumentacji i uzyskania pozwolenia na budowę trwa około 8 miesięcy. Dlatego też informacja, że gm. Jabłonna dopiero przystępuje do przetargu na projekt trochę nas zaniepokoiła. Trzeba wiedzieć, że zazwyczaj przy inwestycjach najdłużej trwają uzgodnienia dokumentacji, natomiast samo wykonanie nie jest najdłuższym elementem. Wracając jednak do Nowego Dworu, za miesiąc powinniśmy mieć pozwolenie na budowę i będziemy ogłaszali przetarg, żebyśmy mogli wyrobić się w terminach przewidzianych w umowie.

Wspomniał pan, że partnerów zaniepokoiło to, że gm. Jabłonna dopiero przystępuje do przetargu na projekt.
Kibicujemy wszyscy, żeby gm. Jabłonna nadgoniła do pozostałych partnerów, ponieważ partnerstwo jest tak silne jak partner, który w tym przypadku działa najwolniej. Nie będziemy przecież rozliczani na zasadzie każdy tylko ze swojej gminy, ale ze wspólnych efektów. Jabłonna jest gminą, która ma najwięcej kilometrów ścieżek i znajduje się w środku tego projektu, dlatego jest kluczowa dla całości.

W środę odbyło się otwarcie ofert na opracowanie projektu. Zamówienie podzielono na cztery części. Na trzy części oferty znacząco przekraczają kwoty, które gmina zamierzała przeznaczyć na sfinansowanie prac, natomiast na ostatnią nikt nawet nie złożył oferty. W związku z tym nie można podpisać umów z firmami, które miałyby wykonać dokumentację. I co teraz?
Czyli jednak będzie duże zaniepokojenie i w związku z tym zastanawiam się, czy nie będzie zwoływane kolejne spotkanie… Jeśli gmina nic nie zrobiła w tym czasie to faktycznie powinna przeprowadzić przetarg na „Zaprojektuj i Zbuduj”, jak wskazywali pozostali partnerzy projektu. Wtedy jeden podmiot wygra przetarg oraz wykonawstwo i będzie mu zależało, żeby zrealizować całość projektu w wymaganym czasie. Z kolei jeżeli oddzielnie ogłasza się przetarg na dokumentację to zadaniem firmy jest tylko wykonanie dokumentacji, a co za tym idzie, może uznać, że miesiąc, dwa czy trzy miesiące spóźnienia to dla niej nic. Ale dla całego projektu i pozostałych gmin wytwarza się bardzo trudna sytuacja.

Prezydent Legionowa powiedział w wywiadzie dla naszego portalu, że gm. Jabłonna do tej pory nic nie zrobiła i są niewielkie szanse, że zdąży wykonać ścieżki rowerowe. Podziela pan to zdanie czy jednak nie?
Coraz bardziej zaczynam podzielać to zaniepokojenie. Wszystkie 8 samorządów jedzie na tym samym wózku i opóźnienie jednego z nich może spowodować, że reszta nie dostanie dofinansowania, a nie da się usunąć tej gminy z projektu. Jeszcze nie wiem, jakie kroki będziemy musieli podjąć, ale na pewno będziemy mocno mobilizować gm. Jabłonna. Podczas niedawnego spotkania pojawiła się sugestia, żeby gm. Jabłonna wysyłała co 2 tygodnie raport do wszystkich gmin, żebyśmy wiedzieli, czy możemy czuć się bezpiecznie czy jednak musimy mocno mobilizować Jabłonnę. Z czego wynikają te problemy? Nie wiem, gm. Jabłonna jest samorządem podobnym do innych podwarszawskich, chyba nie należy do najbiedniejszych, więc może kwestie organizacyjne lub poszczególnych osób? Nie znam tego urzędu i kto tym się zajmuje, dlatego nie wiem, co jest powodem. Pamiętajmy jednak, że każda gmina jest samodzielna i nie można wtrącać się w te kwestie. Dlatego pozostaje jedynie mobilizowanie, ale jeśli zauważymy duże zagrożenie, być może będziemy chcieli, żeby doszło do jakichś zmian.

Czy przez gm. Jabłonna pozostali partnerzy faktycznie mogą stracić dofinansowania?
Jest duże ryzyko, bo niewykonanie odcinka na terenie tej gminy spowoduje, że całość projektu nie jest zrealizowana i tracimy dofinansowanie, a w naszym przypadku to ok. 5,1 mln zł. Ja sobie nie życzę, żeby mieszkańcy Nowego Dworu z czyjegoś błędu stracili takie dofinansowanie i musieli pokryć koszt całej inwestycji z własnych podatków. Na pewno do tego nie dopuścimy. Jesteśmy w stałym kontakcie z liderem projektu – Legionowem i jednostką nadzorującą, więc będziemy mobilizowali Jabłonnę, żeby to wykonała. A co jeżeli okaże się, że jest to niewykonalne? Wtedy trzeba będzie przygotować wariant B.

Obecnie nie ma planu B?
Nie chcę o nim mówić, ponieważ na razie jeszcze dajmy szansę Jabłonnie. Gmina pokazuje, że chce zrobić projekt. Tylko pojawia się pytanie, czy Jabłonna nie powinna sama wymyśleć wariantu, który spowoduje, że projekt dalej może być realizowany? Być może da się go zmniejszyć na tyle, żeby był możliwy do realizacji przez Jabłonnę w zakładanym czasie? Bo nikt nam czasu nie przesunie. Osobiście boję się o swój projekt, bo zawsze jest ryzyko, że może coś nie wyjść, po drodze przecież jest zima oraz wiele innych elementów mogących wpłynąć na termin, ale jeśli ktoś w ogóle nie ma rozpoczętego projektowania, to pojawia się duże ryzyko.

Dziękuję za rozmowę.