WYWIAD KURIERA. Piotr Choroś: rosnące ceny za odbiór śmieci budzą niepokój mieszkańców gm. Jabłonna

– Wójt powinien usiąść do rozmów z firmą zajmującą się wywozem śmieci i po ludzku porozmawiać. W pierwszej kolejności należałoby wstrzymać decyzję o podwyżce i przeprowadzić weryfikację opłat za odpady. Skoro do tej pory gmina radziła sobie z finansowaniem odbioru odpadów, można było poczekać z podwyżką aż minie kryzys związany z koronawirusem – mówi radny powiatowy Piotr Choroś. Jak zareagował na prowokacje ze strony wójta i przewodniczącego Rady Gminy? Czy po kolejnych wyborach zamieni samorząd powiatowy na gminny? Dlaczego jego zdaniem warto rozmawiać po ludzku? O tym w wywiadzie.   

Daniel Szablewski: W ostatnich tygodniach doszło do sporych zmian w Zarządzie Powiatu Legionowskiego. Sylwester Sokolnicki zastąpił na stanowisku starosty Roberta Wróbla. Czy ta zmiana może w pewien sposób oddziaływać na działania starostwa na terenie gm. Jabłonna?

Piotr Choroś: Można powiedzieć, że wszystko zamknęło się w jednym składzie, ponieważ cały czas jest to koalicja Prawa i Sprawiedliwości z Bezpartyjnymi Samorządowcami. Starosta Sokolnicki to doświadczony samorządowiec, jestem przekonany że obecny zarząd będzie kontynuował dobrą, wyważoną politykę  z korzyścią dla wszystkich mieszkańców powiatu, w tym gm. Jabłonna.

Rezygnacja Roberta Wróbla była dla Pana zaskoczeniem?

Każdy z nas, również Robert Wróbel dokonuje pewnych wyborów życiowych, również w sferze zawodowej. Życzę mu dalszych sukcesów. Nadal wspólnie działamy jako radni na rzecz naszych lokalnych społeczności.

Jakich inwestycji powiatowych w najbliższych latach można spodziewać się na terenie gm. Jabłonna?

Na pewno priorytetowym zadaniem jest przebudowa i budowa wałów przeciwpowodziowych na Wiśle. Obecnie trwa przygotowywanie dokumentacji, są także prowadzone badania. Planowana jest również przebudowa drogi z Bożej Woli do Janówka.

Jeszcze kilka miesięcy temu mówiło się o rozmowach starostwa z Urzędem Gminy w sprawie opracowania koncepcji zespołu szkół w Jabłonnie. Ten pomysł jest nadal aktualny?

Pojawiały się wcześniej pomysły związane z koncepcją, ale teraz swoje piętno odcisnęła na tym pandemia. Musimy jeszcze chwilę poczekać i zobaczymy czy prace oraz rozmowy zostaną wznowione.

Pod koniec maja gorącym tematem w Jabłonnie była podwyżka opłat za odbiór odpadów komunalnych. Pan jeszcze przed sesją Rady Gminy złożył pismo skierowane do wójta i radnych gminnych z prośbą o wstrzymanie podwyżki, ponowną analizę finansową kosztów i wypracowanie rozwiązania, które satysfakcjonowałoby mieszkańców. Dlaczego zdecydował się Pan na ten apel?

Kwestia wysokich opłat za wywóz śmieci bulwersuje każdego z nas i pojawia się pytanie, dlaczego odbiór odpadów jest coraz droższy. W sumie od 2-3 lat każdego roku opłaty idą w górę. Można zrozumieć podwyżkę 10-20%, ale nie 50-100%, tym bardziej w takim czasie, w którym obecnie jesteśmy. Dlatego na prośbę mieszkańców i radnych postanowiłem wystosować pismo do wójta z apelem o wstrzymanie tej decyzji i o analizę kosztów. Nie wiem, czy obecne władze gminy powinny iść w kierunku argumentowania kwestii wzrostu opłat tym, że inne gminy podniosły stawki i dlatego Jabłonna także powinna. Może to już pora, żeby cały powiat – jako wszystkie gminy – zastanowił się, jak rozwiązać problem coraz droższych odpadów? Na przykład poprzez negocjacje z firmami odbierającymi śmieci? Po części jest przecież tak, że to te firmy narzucają samorządom coraz wyższe kwoty za swoje usługi.

Przykład wójta dotyczący wyższych stawek w niektórych gminach wydaje się nietrafiony, ponieważ często w innych dziedzinach gm. Jabłonna nie wzoruje się na innych samorządach. Tak było m.in. w przypadku ulg dla przedsiębiorców, kiedy wójt powiedział, że nie ogląda się na sąsiednie samorządy.

Bardzo dobry przykład Panie redaktorze. W swoim piśmie apelowałem o przeprowadzenie analizy, ponieważ w gm. Jabłonna jest dużo osób, które wynajmują mieszkania, domy lub lokale i tak naprawdę nie wiemy, ile z nich mieszka w tych mieszkaniach, a ile osób zostało zgłoszonych do płacenia za wytwarzane odpady. Nie sądzę, że w Serocku czy w Wieliszewie jest tyle osób wynajmujących jak      w Jabłonnie, ponieważ to Jabłonna jest bliżej Warszawy i tutaj ludzie chętniej sprowadzają się, wynajmują mieszkania. Dlatego w pierwszej kolejności należałoby wstrzymać decyzję o podwyżce      i przeprowadzić weryfikację opłat za odpady. Skoro do tej pory gmina radziła sobie z finansowaniem odbioru odpadów, można było poczekać z podwyżką aż minie kryzys związany z koronawirusem. Nie wiem skąd ten pośpiech.

W trakcie majowej sesji Rady Gminy wójt i przewodniczący Rady Gminy odnieśli się do Pana apelu. Jarosław Chodorski wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że m.in. obecni radni apelujący o niepodnoszenie cen wywozu odpadów, nie przedstawili żadnego realnego rozwiązania problemu. Z kolei Wojciech Nowosiński zaatakował Pana personalnie, twierdząc, że kontaktował się z Panem telefonicznie, prosząc o udział w sesji Rady Gminy lub spotkanie w Urzędzie Gminy, ale poza apelem dotyczącym wstrzymania podwyżki, zdaniem przewodniczącego nie był Pan w stanie przedstawić żadnego rozwiązania. Jak Pan skomentuje te zarzuty?

Przewodniczący Rady Gminy zadzwonił do mnie w czwartek popołudniu w tygodniu poprzedzającym sesję Rady Gminy i zasugerował spotkanie z panią skarbnik. Ciężko jest jednak w godzinę albo dwie godziny ocenić sytuację w gminie. Nie jestem od tego, żeby podsyłać gotowe rozwiązania, ponieważ to wójt, kierownictwo urzędu i radni gminni powinni zaproponować takie rozwiązania. Mieszkańcy mają określone oczekiwania i to na wójcie Chodorskim spoczywa obecnie ciężar zarządzania gminą. Na pewno nie ma gotowego na już rozwiązania, jeżeli najpierw nie zostanie przeprowadzona analiza, a także wspomniana przeze mnie wcześniej weryfikacja. Być może należałoby zdecydować się na pewne przesunięcia w budżecie? Może należałoby zweryfikować plany inwestycyjne w oparciu o obecną sytuację wywołaną pandemią? Możliwe, że dzięki temu okazałoby się, że podwyżka nie musiałaby wynosić 10 zł, tylko 5 zł? Wracając do rozmów z panem Nowosińskiem, dzień później przewodniczący wykonał do mnie kolejny telefon. Pan Nowosiński zasugerował, żebym przyjechał do Urzędu Gminy, ale trudno w jednym momencie rzucić swoje obowiązki zawodowe i od razu przyjechać z drugiego końca Warszawy na spotkanie w Jabłonnie. Nie w taki sposób załatwia się tak ważne sprawy. Na początku obecnej kadencji jako radni powiatowi mieliśmy raz na dwa miesiące spotykać się w urzędzie z wójtem oraz przewodniczącym i omawiać bieżące sprawy gminy. Niestety, skończyło się na deklaracjach…    Pan Nowosiński zaprosił mnie też na sesję Rady Gminy Jabłonna. Niestety nie mogłem w niej uczestniczyć, ponieważ tego samego dnia odbywała się również sesja Rady Powiatu.

Wójt też kontaktował się z Panem?

Rozmowa była przeprowadzona w trybie głośnomówiącym i uczestniczyli w niej zarówno wójt Chodorski jak i przewodniczący Nowosiński. Wójt powiedział, iż słyszał, że mam gotowe rozwiązanie. Odpowiedziałem wójtowi, że proponuję podjąć działania, aby móc wypracować rozwiązanie tej trudnej sytuacji. Pan Chodorski nie wziął pod uwagę, że to nie ja jestem wójtem, ani to nie ja dysponuję takimi finansami czy możliwościami wglądu w dokumenty jak wójt. Nie zmienia to jednak faktu, że temat opłat za odpady jest problematyczny. Za chwilę okaże się że będziemy musieli znowu płacić więcej, to jest nie do przyjęcia. Tym bardziej, że decyzja o kolejnej podwyżce oburzyła wielu mieszkańców naszej gminy.

Niektórzy czytelnicy Kuriera Jabłonny podnosili kwestię ilości wytwarzanych odpadów. Emeryt musi płacić tyle samo za śmieci, co zdrowy, młody mężczyzna, który przeważnie produkuje więcej odpadów niż ten przytoczony emeryt… Ale co można zrobić, żeby obaj nie musieli płacić wyższych stawek niż obecnie?

Gminnym samorządowcom zasugerowałbym wprowadzenie pewnych ulg. Może warto pomyśleć o osobach starszych, mniej zamożnych? Z pewnością muszą one liczyć każdy grosz. Ja bym tak zrobił. Zaskoczyła mnie kuriozalna wypowiedź wiceprzewodniczącego radnego Radomira Czauderny. Pozostawię ją bez komentarza.

Podczas rozmowy z wójtem i przewodniczącym wspomniałem, że warto byłoby spotkać się z firmą, która odbiera odpady i rozpocząć negocjacje. Przykładowo, jeżeli wynajmuję lokal, to jest jasne, że w sytuacji spowodowanej koronawirusem, wynajmujący też mnie zwalnia z opłat. W obecnej sytuacji każdy każdemu powinien pomóc i zwolnić z pewnych opłat do momentu, kiedy przejdziemy do w miarę normalnego funkcjonowania. Wiadomo, że w momencie, kiedy jest boom na rynku, ludzie zarabiają dobrze, wtedy nie odczują podwyżki 10 zł, ale w obecnej sytuacji część osób na pewno już ją odczuwa w domowym budżecie. Dlatego wójt powinien usiąść do rozmów z firmą zajmującą się wywozem śmieci  i porozmawiać – tak po ludzku.

Jest Pan radnym powiatowym, ale również mieszkańcem gm. Jabłonna. Jak Pan zapatruje się na to, co dzieje się w jabłonowskim samorządzie? Na inwestycje? Emitowane obligacje? Rekordowe zadłużenie?

Niektóre rzeczy niepokoją. Planowane zadłużenie na poziomie 91,5 mln zł to naprawdę duża kwota. A co będzie rok, dwa czy trzy lata później, jeżeli faktycznie nastąpi kryzys? Odnoszę także wrażenie, że w gminie niektóre miejsca są niedoinwestowane kosztem innych.

Realizowane inwestycje ocenia Pan in plus czy in minus?

Oczywiście, że niektóre inwestycje są widoczne, np. budowana hala sportowa czy szkoła w Chotomowie. Powstaje również kanalizacja, ale z nią zawsze tak bywa, że widać tylko na etapie realizacji, a nie jak już zostanie wykonana. Inne inwestycje nie są już tak bardzo widoczne. Od kiedy mieszkam w Jabłonnie, z zainteresowaniem przyglądam się obecnym włodarzom. Nie zamierzam już wyprowadzać się z Jabłonny, dlatego chciałbym, żeby ta gmina stała się najlepiej zarządzaną i rozwiniętą w powiecie. Jest wiele rzeczy do zrobienia.

Dlaczego zamieszkał Pan w Jabłonnie?

Widzę tu duży potencjał, cenię przedsiębiorczych mieszkańców, moich sąsiadów za ich pracowitość i zaradność, z których zawsze słynęła Jabłonna. Ze względu na prowadzoną działalność działam na terenie Warszawy, bliska odległość z Jabłonny do Warszawy jest dla mnie dużym atutem. Mieszkańcem powiatu legionowskiego jestem już ponad 15 lat, wcześniej mieszkałem w równie pięknym Serocku.

Czym zajmuje się Pan zawodowo? Kim jest Pan prywatnie?

Jestem przedsiębiorcą, prowadzę własny biznes jak wielu moich rodaków. Jestem również szczęśliwym mężem i prowadzę stabilny, przemyślany tryb życia. Bardzo lubię podróże, sport, siłownię i bieganie. Cenię sobie spotkania w gronie przyjaciół, niestety pandemia trochę namieszała w naszym życiu i przyzwyczajeniach (śmiech).

Wracając do Pana działalności samorządowej, proszę powiedzieć, czy w 2018 roku to był Pana pierwszy start w wyborach czy może już wcześniej podejmował Pan takie próby?

To był mój pierwszy start. Można powiedzieć, że w pewien sposób nawet spontaniczny, bo wcześniej nie miałem większego doświadczenia, jeśli chodzi o samorząd. Jabłonna jest bardzo dobrym miejscem do zamieszkania i rozwijania biznesu, dlatego pomyślałem, że byłoby warto zaangażować się w jej rozwój    i żeby wyglądała inaczej, ale przede wszystkim z pożytkiem dla mieszkańców.

Inaczej?

Myślę, że warto zastanowić się nad przebudową centrum Jabłonny. Tak, żeby było bardziej przyjazne dla mieszkańców i znajdowały się tutaj skwer lub park. Z kolei dla ludzi, którzy prowadzą biznes, może warto stworzyć strefę biznesową?

Na pewno Pan wie, że dużo łatwiej zdobyć mandat radnego gminnego niż powiatowego. Po pierwszego dlatego, że gm. Jabłonna ma tylko 3 radnych powiatowych, natomiast gminnych już 15. Po drugie radny powiatowy musi zdobyć zdecydowanie więcej głosów niż jego gminny odpowiednik. Od razu rzucił się Pan na głębokie wody.

Możliwe, że to kwestia charakteru, że zawsze stawiam sobie poprzeczkę trochę wyżej. Wychodzę z założenia, że lepiej stawiać sobie wyższe cele. Poza tym większy zakres zarządzania w przypadku powiatu jest dobrym doświadczeniem na przyszłość. Można to później np. przenieść na pracę w samorządzie gminnym.

A Pan rozważa przeniesienie tego doświadczenia w kolejnych wyborach? Czy raczej wyklucza Pan swoją obecność w samorządzie gminnym?

Lubię wyzwania, niczego nie wykluczam. Zobaczymy, co się wydarzy w najbliższych latach i jakie będą oczekiwania mieszkańców. Zależy mi na stabilnym, wyrównanym rozwoju Jabłonny, zamierzam tutaj mieszkać jeszcze przez długie, długie lata, a może nawet do końca życia. Nasza gmina jest dobrym miejscem do życia. Trzeba też pamiętać, że samorządy powiatowy i gminny są tak samo ważne, ponieważ jeden bez drugiego nie może funkcjonować. Co więcej, samorządowcy z obu szczebli powinni ze sobą współpracować i przenosić z jednego do drugiego wiedzę i doświadczenie, aby uzupełniać pewne braki i tym samym rozwijać cały powiat i gminę.

Dziękuję za rozmowę.