Wójt rozdarty między PO i PiS-em?

Jarosław Chodorski nie przygotował zarządzenia wraz z projektami uchwał na sesję Rady Gminy, która miała odbyć się 21 października. Przez to przewodniczący rady nie mógł w tym terminie zwołać posiedzenia. Czy to było celowe działanie ze strony wójta?

– Zgodnie z Ustawą o samorządzie gminnym i Statutem Gminy Jabłonna, żeby zwołać sesję, muszę w terminie 7 dni przed planowanym terminem powiadomić państwa o planowanym porządku obrad. Na 7 dni przed terminem zwołania sesji, nie otrzymałem zarządzenia wójta z projektami uchwał i w związku z tym nie mogłem wypełnić statutowego obowiązku – tłumaczył radnym 28 października Witold Modzelewski, przewodniczący Rady Gminy.

Właśnie dopiero tego dnia – już na wniosek wójta Jarosława Chodorskiego – odbyła się sesja nadzwyczajna, która wcześniej nie była planowana w harmonogramie posiedzeń. Wniosek, w którym wójt wystąpił o zwołanie nadzwyczajnej sesji na 28 października, wpłynął do W. Modzelewskiego 19 października.

– Dlaczego wójt nie złożył 13 października zarządzenia z uchwałami, żeby sesja mogła odbyć się 21 października? Byłem w gminie 12 października w godz. 16.00-18.00, byłem też dzień później i czekałem na materiały – zastanawiał się przewodniczący Rady Gminy.

Gdy zapytano wójta, dlaczego tego nie zrobił, J. Chodorski nie był w stanie odpowiedzieć, a wręcz unikał tego.

– Rozmawialiśmy przy porządku obrad i przy pierwszym punkcie na ten temat. Myślę, że nie ma co wracać do dyskusji i o tym mówić – stwierdził wójt Chodorski, który jednak mijał się z prawdą, ponieważ we wcześniejszej części obrad także nie udzielił merytorycznej odpowiedzi.

Jak udało się nam nieoficjalnie dowiedzieć, wójtowi mogło zależeć, żeby sesja nie odbyła się 21 października. Powód? Miał na niej pojawić się Jan Grabiec, który kilka dni później jako kandydat Platformy Obywatelskiej wziął udział w wyborach do Sejmu RP.

– Zostałem zaproszony jako wiceminister Administracji i Cyfryzacji na sesję Rady Gminy Jabłonna przez przewodniczącego rady, który skierował do ministerstwa pismo w tej sprawie. Miałem zabrać głos na temat ustawy o związkach metropolitalnych – zmianach, które może spowodować między innymi dla mieszkańców gminy i powiatu legionowskiego. Sesja w terminie planowanym przez przewodniczącego nie odbyła się – mówi nam J. Grabiec.

Pojawia się zatem pytanie, dlaczego wójt miał nie chcieć, by J. Grabiec pojawił się na sesji? Przecież jeszcze 3 października J. Chodorski został oficjalnie przedstawiony jako członek komitetu honorowego wspomnianego polityka Platformy Obywatelskiej.

Możliwe, że odpowiedzią są wydarzenia, które miały miejsce dwa dni później. Wójt niespodziewanie udał się na spotkanie wyborcze polityków Prawa i Sprawiedliwości, które odbyło się w Domu Ogrodnika w Jabłonnie. Tam J. Chodorski serdecznie powitał m.in. Mariusza Błaszczaka, czyli „jedynkę” z podwarszawskiej listy PiS-u. To mógł być policzek dla sztabu wyborczego J. Grabca. Zapytaliśmy zatem polityka Platformy Obywatelskiej, czy był zaskoczony zachowaniem wójta, będącego jednym z członków jego komitetu honorowego.

– Nie chcę tego komentować – odpowiedział J. Grabiec.

Wójt nie wyrobił się z przygotowaniem projektów uchwał na sesję zaplanowaną na 21 października czy może jednak postanowił uprawiać brudną politykę przy okazji wyborów parlamentarnych i pogłębiać konflikt między PO i PiS-em? Tego nie wiemy. Jeśli jednak któryś z tych powodów przyczynił się do uniemożliwienia zwołania sesji według harmonogramu przyjętego przez Radę Gminy, nie świadczy to dobrze o J. Chodorskim.

Jabłonna Dla Mieszkańców