Wisła rozbiła wicelidera z Warszawy

W niedzielne przedpołudnie zawodnicy trenera Ryszarda Stromeckiego rozegrali swój ostatni mecz w tym sezonie B-Klasy. Na pożegnanie rozgrywek wygrali na wyjeździe z Koroną Warszawa 3:1.

W liczbie 14 zawodników, bez m.in. Adriana Polaka, Michała Banaszaka, Darka Niegowskiego, Pawła Madeja czy Sebastiana Strzyżewskiego, Wisła pojechała na Targówek stawić czoła wiceliderowi – Koronie Warszawa. Przed tą kolejką tylko wygrana dawała matematyczne szanse zawodnikom z Jabłonny, aby wskoczyć na premiowane awansem drugie miejsce. Musiała to być jednak wygrana 8:0, 9:2 lub 10:3.

Początek meczu należał do Wisły, już w 2. minucie na strzał po podaniu Mariusz Derlacza zdecydował się Jarek Kowalski, jednak obok bramki. Pięć minut później Czarek Kowalski uruchamia Derlacza, ten mija obrońcę, przekłada piłkę na prawą nogę, strzela, ale za lekko i broni bramkarz Korony. Gospodarze na taki obrót sprawy odpowiedzieli dwoma strzałami, jednak za pierwszym razem pewnie broni Tomasz Kokosiński a za drugim piłkę wybija jeden z naszych obrońców.

W 10. minucie dośrodkowanie z prawej strony do niepilnowanego gracza gospodarzy doprowadziłoby do uzyskania prowadzenia, ale strzał w okienko bramki czubkami palców odbija fenomenalnie Kokosiński – poprzeczka i piłka poza polem gry. Przepiękna parada! W ciągu 20 kolejnych minut z boiska wiało nudą, żadnych godnych odnotowania sytuacji, sporo niecelnych podań, trochę ostrej gry i błędów arbitra podgrzewało dodatkowo atmosferę w szeregach obu drużyn.

W 30. minucie Łukasz Majewski uderza głową na bramkę po rożnym Karola Romatowskiego. Chwilę później Jarek Kowalski widząc wysuniętego bramkarza próbuje mocnym strzałem przelobować go i zdobyć bramkę, jednak za lekko i bez zagrożenia pod bramką Korony. W 38. minucie na indywidualny rajd decyduje się Czarek Kowalski, mija trzech zawodników, wrzuca do Mariusza Derlacza, który po chwili lekką podcinką chce przelobować golkipera gospodarzy, lecz minimalnie chybił. Chwilę potem trójkowa akcja: Piotr Małyszew podaje do Derlacza, ten do Jarka Kowalskiego, nasz napastnik wbiega w pole karne, strzela i w ostatniej chwili wślizgiem strzał blokuje obrońca Korony. Rzut rożny, ale bez efektu bramkowego. Do przerwy 0:0.

W drugiej odsłonie tak jak na początku pierwszej, to Wisła zaczęła od mocnych ataków, m.in w 47. minucie powinno być 1:0, gdy nasz najlepszy strzelec w sytuacji sam na sam strzelił obok bramki po podaniu Mateusza Kowalskiego. Chwilę potem z ponad 35 metrów na bramkę uderzył Łukasz Majewski, piłka skozłowała przed bramkarzem i poszybowała nad bramką. Gdyby skozłowała metr bliżej, możliwe, że padłaby bramka pięknej urody, a tymczasem nadal był remis.

Dochodzi 58. minuta, w której to wiślacy zdobywają w końcu bramkę, a dokładniej czyni to Adam Fronczek pięknym strzałem w okienko. Akcję wyrzutem z autu zapoczątkował Dominik Cieślak podając do Mariusza Derlacza, który mija czterech zawodników oddając piekielnie mocny strzał. Bramkarz sparował go, ale przy dobitce Adama był bez szans. 1:0 dla Wisły!

Chwilę potem bramkarz gospodarzy ponownie musi wybijać piłkę po bardzo mocnym uderzeniu z wolnego naszego kapitana, który jeszcze dobitką próbuje zaskoczyć gospodarzy, jednak tym razem nad bramką. W 60. minucie Mateusz uruchamia Derlacza wychodzącego sam na sam, ale zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i piłką ląduje nad bramką. Co nie udało się teraz, zostało udokumentowane w 65. minucie, kiedy to spod własnej bramki piłkę wybija Tomasz Kokosiński po wyłapaniu wrzutki z rzutu wolnego Korony. W połowie drogi piłka kozłuje przed obrońcą gospodarzy, z czego skrzętnie korzysta biegnący ile sił w nogach Mikołaj Kropicz, który mimo lekkiego upadku, wstaje i strzela pomiędzy nogami bramkarza miejscowych. Piłka powoli wtoczyła się do bramki i mamy 2:0 dla Wisły.

Zaskoczeni postawą gości gospodarze w ciągu kolejnych 10 minut mogli stracić cztery bramki, wpierw po wolnym Mateusza Kowalskiego i niepewnym wybiciu po raz kolejny bramkarza Korony (dobitka Czarka sprzed szesnastki mija o centymetry lewy słupek), chwilę potem po kolejnym wolnym, w którym groźnej kontuzji doznał Mariusz Derlacz, obok bramki piłkę posyła Małyszew. W 74. minucie po akcji Łukasza Walczaka z Mateuszem Kowalskim, ten ostatni podaje do wychodzącego sam na sam Fronczka, jednak jego strzał nogami broni bramkarz posyłając piłkę na rzut rożny.

W 79. minucie kontaktową bramkę zdobywają gospodarze, kiedy to po rzucie rożnym piłkę przed polem karnym otrzymuje pomocnik miejscowych i plasowanym strzałem w prawy dolny róg zdobywa bramkę kontaktową. Miejscowi po zdobyciu bramki zaczęli coraz śmielej atakować naszą bramkę, jednak bardzo szybko zostali za to skarceni a konkretnie w rolę kata wcielił się Jarek Kowalski, który po fenomenalnej akcji Czarka Kowalskiego posyła piłkę wprost w okienko. 3:1!

Takim wynikiem kończy się ten mecz. Cieszą wynik, gra, zaangażowanie. Szkoda, że w następnym sezonie powalczymy ponownie w B-Klasie, bowiem mimo wygranej i pewnych 3 punktów za tydzień (walkower za mecz z Drukarzem Warszawa), to nasi ostatni przeciwnicy awansują a podopieczni Ryszarda Stromeckiego już na pewno zajmą 3. miejsce. Zabrakło niewiele. Gdybyśmy nie stracili punktów z Mazowszem i Farmacją na jesieni a z Coco Jambo na wiosnę, to nasz zespół cieszyłby się z powrotu do A-Klasy. Pozytywnym akcentem jest na pewno stworzenie przez trenera dobrego zespołu, który na pewno będzie jednym z głównych kandydatów do awansu w następnym sezonie. Niedługo podsumowanie sezonu, klasyfikacji i krótka notka dla kibiców, działaczy, sztabu trenerskiego i zawodników.

Wisła Jabłona, fot. Piotr Siara Sieradzki

Korona Warszawa – K.S Wisła Jabłonna 1:3 (0:0)

Bramki: 0:1 58′ Adam Fronczek (bez asysty), 0:2 65′ Mikołaj Kropicz (as. Tomasz Kokosiński), 1:2 79′ Damian Wojtecki (Korona Warszawa), 1:3 85′ Jarosław Kowalski (as. Cezary Kowalski)

Skład: Tomasz Kokosiński – Piotr Małyszew, Mikołaj Kropicz, Łukasz Majewski, Karol Romatowski – Adam Fronczek, Cezary Kowalski, Mateusz Kowalski, Dominik Cieślak (89′ Filip Romatowski) – Jarosław Kowalski, Mariusz Derlacz (70’Łukasz Walczak). Pozostali rezerwowi: Patryk Żemajtiś.