Wisła lepszy od Wkry

W ostatni weekend piłkarze Wisły Jabłonna rozegrali już czwarty sparing tej zimy. W Nowym Dworze Mazowieckim spotkali się z Wkrą Pomiechówek. Lepsi okazali się nasi piłkarze, którzy zwyciężyli 4:2.

Pogoda dopisała na tyle, że na trybunach można było wyczuć tęsknotę za rozgrywkami ligowymi i wcale nie ma co się dziwić, bo sparingi sparingami, ale emocje Ósmej Ligi Mistrzów – jak pieszczotliwie została nazwana B-klasa przez Kartofliska.pl – są o wiele większe. W końcu Wisła walczy o awans.

Mimo iż to było tylko towarzyskie spotkanie, wielu sympatyków piłki kopanej przypomniało sobie, iż Paweł Jarosiewicz, Paweł Rybandt oraz Konrad Kaza (nieobecny na meczu) reprezentowali Wisłę, a z kolei Maciej Lech jeszcze rok temu drużynę z Pomiechówka, skąd wrócił do Wisły. Mecz miał zatem w sobie parę małych podtekstów i na pewno każdy z wyżej wymienionych zawodników był dodatkowo zmotywowany.

Od pierwszego gwizdka obie drużyny poszły na wymianę ciosów. W 3. minucie po wybiciu bramkarza spod własnego pola karnego, piłka skozłowała przed Maćkiem Lechem doprowadzając zawodnika Wkry do sytuacji sam na sam z Mariuszem Smorczewskim. Na szczęście dla Wisły, ten pojedynek z naszym golkiperem przegrał i najedliśmy się tylko strachu. Minutę później z rzutu wolnego po wrzutce Mateusza Kowalskiego bramkarz Wkry nie chciał ryzykować i wypiąstkował ją poza pole karne niwelując zagrożenie pod własną bramką. W 7. minucie Mateusz Kowalski podaje na prawą stronę do Tomka Wierzbickiego, ten decyduje się na wrzutkę, która zostaje wybita przez obrońcę gospodarzy i po chwili to Wkra szybkim kontratakiem znalazła się pod polem karnym Wisły, gdzie podaniem przed 16-stke i strzałem kolejnym refleksem wykazuje się Mariusz pewnie broniąc to uderzenie.

Dwie minuty później aktywny od początku meczu Daniel Zalewski wyłuskuje piłkę zawodnikowi z Pomiechówka, podaje do Wierzbickiego, który od razu oddaje koledze wbiegającemu w pole karne, jednak ich zamiar uprzedza obrońca przecinając te podanie i niwecząc dobrze zapowiadającą się bramkową akcje. Chwilę potem szarżą popisuje się napastnik Wkry, mijając przy tym trzech naszych zawodników, by po chwili wyłożyć piłkę na stronie koledze, którego dośrodkowanie pewnie wyłapuje Smorczewski.

W 15. minucie po podaniu Lecha na strzał z ponad 40 m decyduje się Kowalski, jednak daleko od bramki. Dwie minuty później szybką akcje prawą stroną dobrym powrotem i wybiciem wyjaśnia Zbyszek Marzęcki, który nad wyraz dobrze radził sobie w pojedynkach z bardziej doświadczonymi zawodnikami z Pomiechówka. W 19. minucie Wkra wychodzi na prowadzenie, kiedy to po ewidentnym spalonym w sytuacji 2 na 1 sam na sam wychodzi gracz gospodarzy, mija Mariusza i strzela do pustej bramki. Spalony był, sędzia nie widział, trudno gramy dalej, każdemu zdarzają się wpadki.

Po utracie bramki zawodnicy z Jabłonny dążyli do jak najszybszego wyrównania stanu meczu i gdyby nie interwencja bramkarza po strzale Zalewskiego z 21. minuty, któremu podawał Adam Fronczek, wynik rywalizacji uległby zmianie. Co nie udało się teraz, udało się parę minut później, kiedy to przepięknie z rzutu wolnego uderzył Mateusz Kowalski po faulu na Tomku Wierzbickim. Ciut wyżej i byłoby okienko, ale mimo to bramka pięknej urody. W 26. minucie wiślacy chcieli iść za ciosem – Fronczek do Zalewskiego, ten do Kamila Szragi którego dośrodkowanie wyłapuje bramkarz – dobra próba, zabrakło kilku cm Danielowi, żeby do niej dopaść.

W 27. minucie lewą stroną przedzierał się zawodnik gospodarzy, którego wrzutkę z pola karnego wyekspediował Łukasz Majewski. Chwilkę potem piłkę zawodnikowi Wkry odebrał Łukasz Gałązka, by po chwili uruchomić na lewej stronie wspomnianego Szragę jednak zrobił to ciut za późno i piłka padła łupem zawodnika z Pomiechówka. Kolejne groźne dośrodkowanie gospodarzy, tym razem z prawej strony, piłka mija środkowych obrońców jednak akcji w ostatniej chwili zapobiega Piotrek Małyszew. W 32 minucie piłkę po błędzie zawodnika Wkry przejmuje Wierzbicki, wypuszcza po prawej stronie Fronczka, którego strzał szybuje ponad bramką zespołu z Pomiechówka. Chwilę potem w podbramkowym zamieszaniu do sytuacji sam na sam z bramkarzem wyszedł Adam Fronczek i ale zamiast strzelać, przerzuca piłkę nad bramkarzem gospodarzy i gdy już na ławce Wisły miał się rozlec okrzyk radości, piłkę z linii bramkowej nożycami wybija obrońca Pomiechówka. To powinien być gol!

Dwie minuty później sędzia podejmuje zaskakującą decyzję – nawet dla gości – dyktując rzut wolny pośredni za podanie zawodnika Wkry do swojego bramkarza. Rozjemca dzisiejszych zawodów uznał, iż podanie udem nie było zagraniem przypadkowym i podjął taką, a nie inną decyzję. Do piłki podeszli Mateusz Kowalski i Łukasz Gałązka. Ten drugi tylko dotknął futbolówkę, a strzał oddał ten pierwszy zdobywając swoją drugą bramkę w meczu. W 38. minucie na strzał z 25 m zdecydował się zawodnik gospodarzy po wybiciu Lecha, pewnie jednak broni Smorczewski. W 42. minucie po podaniu Gałązki Kowalski podholował piłkę kilka metrów, strzelił, bramkarz wypluwa przed siebie futbolówkę, jednak nikt z pozostałych zawodników nie podążył za akcją w celu jej dobicia. A szkoda, z tego mogła być bramka. Przed zakończeniem pierwszej połowy swoją akcję miał także Adam Podgórski, jednak zamiast przyjąć piłkę i strzelić, zdecydował się na uderzenie głową, ale piłka ląduje daleko od słupka bramki Pomiechówka. Podawał Małyszew, a akcję rozpoczął Gałązka.

Druga połowa aż do 50. minuty rozpoczęła się od chaosu w grze obu drużyn. Niedokładne podania, akcje kończone w środkowej strefie boiska. Żadnej z drużyn nie udało się stworzyć sytuacji bramkowej oraz ciekawej akcji, którą warto było odnotować. Dopiero w 53. minucie, kiedy to Adrian Polak zagrał do Gałązki, a ten uruchomił na szybkości Podgórskiego i nawet mimo obecności dwóch zawodników z Pomiechówka, z którymi Adam tę walkę przegrał, działo się to w polu karnym i stwarzało pewne zagrożenie dla bramki przeciwnika, bo nigdy nie wiadomo, co zrobi nasz wspomniany napastnik.

W 55. minucie wprowadzony przed przerwą Karol Kołodziejczak, który jako jedyny postanowił trenować z zespołem seniorów po rozpadzie drużyny rocznika, którą prowadził nasz zawodnik Tomasz Rafał, rozpoczął akcję podaniem do Wierzbickiego, którego wrzutka na głowę Podgórskiego kończy się wybiciem piłki na rzut rożny przez obrońcę z Pomiechówka. W 65 minucie groźną akcję przeprowadzili zawodnicy Artura Lewandowskiego, bowiem akcja rozgrywa się prawą stroną, dośrodkowanie i zawodnik gospodarzy z trzech metrów nie trafia do pustej bramki. To powinno być wyrównanie dla Wkry, a tak słyszymy jęk zawodu w obozie naszych rywali.

Trzy minuty później po faulu na Podgórskim. Dośrodkowanie Fronczka, bramkarz broni, z dobitką biegnie Gałązka jednak i z tej sytuacji golkiper gospodarzy wychodzi obronną ręką. W 71. minucie po dwójkowej akcji Fronczek – Kowalski, ten ostatni zagrywa do Zalewskiego, którego strzał z problemami, ale jednak broni bramkarz gospodarzy. Parę minut później sędzia odgwizduje rzut karny dla Wisły. Sytuacja trochę dziwna, bowiem na strzał decyduje się Wierzbicki, wślizgiem próbuje zablokować obrońca z Pomiechówka i o jego nogi po strzale potyka się Tomek. Decyzja arbitra rzecz jasna spotyka się z negatywnymi komentarzami drużyny przeciwnej. Do karnego podchodzi Łukasz Majewski i pewnym strzałem w dolny prawy róg podwyższa prowadzenie. Wisła prowadzi 3:1 a do końca meczu 13 minut.

Niestety bramka trochę rozluźniła szyki naszych zawodników i po dwóch minutach od strzelonej bramki nasz zespół został skarcony strzałem z ponad 25 m, który poszybował wprost w okienko bramki Wisły i ku rozpaczliwej interwencji Mariusza, piłka ugrzęzła w siatce. Wszystko wskazywało na to, że ostatnie minuty zapowiadały się gorąco i takie właśnie były. Szereg fauli, dyskusji z arbitrem, dwie żółte kartki – przynajmniej tutaj nie było mimo wszystko tak ostro jak w meczu Lecha Poznań z Lechią Gdańsk, gdzie sędzia pokazał 11 żółtych kartek i 3 czerwone dla lechistów. W 86. minucie na strzał po podaniu Kowalskiego z 20 m zdecydował się Adrian Polak, jednak obok bramki. Minutę później Podgórski zagrywa do Małyszewa, ten dośrodkowuje wprost na głowę Szragi, jednak jego strzał mija minimalnie bramkę Wkry Pomiechówek. Nerwowość na ławce Wisły.

Coraz to częstsze wpatrywanie się w zegarek oczekując gwizdka kończącego spotkanie, wszak chodziło o zwycięstwo nawet jeśli tylko w meczu sparingowym. Wspomnianą ławkę na dobre uspokoił Adam Fronczek, kiedy to w 89. minucie po przepięknym strzale w samo okienko posłał piłkę do siatki po podaniu Małyszewa. Pół asystę zaliczył… trener Ryszard Stromecki, który krzykami zachęcił Adama do uderzenia na bramkę zespołu z Pomiechówka. Okazało się ze słusznie, więc czasem warto posłuchać coacha. Po chwili sędzia odgwizduje koniec spotkania. Wisła wygrywa z Wkrą 4:2 pokazując kawał dobrej piłki. Ostatnim spotkaniem w okresie przygotowawczym dla Wisły będzie spotkanie z liderem ostrołęckiej B-klasy – zespołem KS Pniewo. Szczegóły niebawem.

Wkra Pomiechówek – Wisła Jabłonna 2:4 (1:2)

Skład: Mariusz Smorczewski – Piotr Małyszew, Łukasz Majewski, Maciej Lech, Zbigniew Marzęcki – Kamil Szraga, Mateusz Kowalski, Łukasz Gałązka, Tomasz Wierzbicki, Adam Fronczek – Daniel Zalewski. Wchodzili na zmiany – Adam Podgórski, Adrian Polak, Karol Kołodziejczak

Bramki: 1:0 19′ Wkra Pomiechówek 1:1 25′ Mateusz Kowalski 1:2 34′ Mateusz Kowalski 1:3 75′ Łukasz Majewski (rzut karny) 2:3 77′ Wkra Pomiechówek 2:4 89′ Adam Fronczek (as. Piotr Małyszew)

Statystyki: Strzały celne/niecelne I połowa Wkra 6/2 Wisła 9/5 Strzały celne/niecelne I połowa Wkra 4/4 Wisła 7/4 Rzuty rożne I/II połowa Wkra 0/2 Wisła 0/1

Źródło: Wisła Jabłonna, fot. Piotr Sieradzki