Wicewójt przeprosi radnych? Chodorski milczy

– Przesłane przez pana pytania pozostawimy bez komentarza – odpowiedział naszej redakcji Jarosław Chodorski. Wójt nie chciał poinformować, czy wyciągnie konsekwencje wobec skandalicznego zachowania swojego zastępcy na ostatniej sesji Rady Gminy, ani czy wicewójt przeprosi radnych. Trwa lekceważenie radnych.

Przypomnijmy, na majowym posiedzeniu rady, wicewójt Marcin Michalski stwierdził, że część radnych próbowała zastraszać i zwalniać pracowników urzędu. Mimo że poproszono go, żeby podał konkretne nazwiska radnych, nie był w stanie tego zrobić. Wicewójt także nie chciał przeprosić radnych.

W związku z zaistniałą sytuacją, wysłaliśmy do urzędu następujące pytania:
– Jakie konsekwencje zostały wyciągnięte w stosunku do p. Michalskiego w związku z zaistniałą sytuacją?
– Jeżeli jeszcze nie zostały wyciągnięte, to dlaczego?
– Kiedy zostaną wyciągnięte? Jakie to będą konsekwencje?
– Czy na najbliższej sesji p. Michalski przeprosi radnych za swoje słowa?

Niestety, wójt Chodorski nie chciał skomentować tych pytań.

Podczas ostatniej sesji okazało się, że przedstawiciele urzędu nie mają oporów z lekceważeniem radnych. Przekonał się o tym radny Marek Zieliński. – Zwracam się do pana Marka z prośbą i apelem, żeby nie paraliżował urzędu, ponieważ spędza w nim bardzo dużo czasu. Zapraszam do siebie, odpowiem panu na pytania – mówił wójt Chodorski.

Włodarzom gminy nie podoba się, że radni udają się do urzędników, by osobiście zadawać im pytania. Dlatego też wójtowie sugerują, aby sporządzać pytania na piśmie bądź swoje kroki kierować prosto do wójta.

– Nikogo chyba nie obraziłem? Mam przyjazny stosunek do urzędników i chciałbym, żeby taki był również w drugą stronę. Potrzebuję tylko krótkich i konkretnych odpowiedzi, żeby mieć potrzebną wiedzę – tłumaczył radny Zieliński.

Czy takich odpowiedzi jest w stanie udzielić wójt? Witold Modzelewski, przewodniczący rady wraz z wiceprzewodniczącą Dorotą Świątko przygotowywali majową sesję i w poniedziałek o godz. 16.45, nie mieli żadnych materiałów na posiedzenie. W sekretariacie wójta poinformowano, że wójt przyjmuje radnych w poniedziałki, ale w godz. 8.30-10.00. W końcu radni otrzymali, wg słów W. Modzelewskiego, materiały niezaopiniowane, niepodpisane i na ostatnią chwilę.

– Chcemy z panem współpracować, ale do tego są potrzebne dwie strony. Nie da pan rady rządzić urzędem bez radnych. Jest pan najprawdopodobniej jedynym wójtem w Polsce, który próbuje zarządzać gminą nie współpracując z radą. Chce pan wiedzieć, co będzie za parę miesięcy? To nie będzie dla pana miłe zdarzenie. Mieszkańcy zrozumieją, że coś jest nie tak – W. Modzelewski zwrócił się do wójta Chodorskiego.

Przewodniczący rady kontynuował: – Kierujemy jakiekolwiek pytania do pana, to słyszymy, że „pracujemy nad tym”. To już jest śmieszne. Dlatego radni biorą sprawy w swoje ręce i chodzą do urzędników, żeby pytać o problemy związane z inwestycjami. Później sami jeżdżą po swoich okręgach, bo przestali liczyć na to, że zrobi to urząd, którym pan kieruje.

Jabłonna Dla Mieszkańców