Trwa festiwal hejtu. „Naczelnicy zatrzymali się w edukacji z 15 lat temu”

Najpierw lokalnych mieszkańców nazwał idiotami, później ocenił, że rzeczniczka starosty wychodzi przed kamerą na niedoinformowanego głupka, a teraz twierdzi, że naczelnicy z legionowskiego starostwa zatrzymali się w edukacji z 15 lat temu. Mało? Marcin Mizgalski żąda… przeprosin od starosty legionowskiego. Czy starosta Robert Wróbel pozwoli lokalnemu hejterowi obrażać swoich pracowników?

Od kilku dni w ogólnopolskich mediach przewijają się informacje o prywatnym radarze, który został zamontowany w pobliżu przedszkola w Chotomowie. Marcin Mizgalski twierdzi, że zgodnie z zebranymi danymi, 80% kierowców przekracza w tym miejscu dozwoloną prędkość, która wynosi 40 km/h. Te dane są jednak trudne do zweryfikowania, ponieważ nie wiadomo z jakiego urządzenia korzysta mieszkaniec Chotomowa i czy urządzenie faktycznie istnieje.

Obraża rzeczniczkę starosty i mieszkańców Chotomowa

Mieszkańcy gm. Jabłonna są jednak zbulwersowani językiem, którego używa Marcin Mizgalski. W jednym z programów telewizyjnych, lokalnych mieszkańców nazwał idiotami, natomiast wypowiedzi Joanny Kajdanowicz, rzeczniczki starosty legionowskiego uznał za zmyślone i stwierdził: „Joanno, następnym razem, zamiast zmyślać, zadzwoń, telefon znasz, wytłumaczymy co i jak, nie będziesz wychodzić na niedoinformowanego głupka przed kamerą”.

>>>[CZYTAJ RÓWNIEŻ] Marcin Mizgalski o mieszkańcach Chotomowa. „Lokalni mieszkańcy są idiotami”
Co na to mieszkańcy?

Na Marcinie Mizgalskim nie pozostawiono suchej nitki. To tylko niektóre komentarze, które można było przeczytać po jego „wyczynach”.

– Tak się zastanawiam, co ten biedaczek robi jeszcze w Chotomowie? Jedyny mądry między idiotami. Serdeczne wyrazy współczucia panie Mizgalski 🤣🤣🤣 – pisze p. Agnieszka.

– To nie lobbysta tylko człowiek z kompleksami który publikując głupoty chce zaistnieć w społeczności Chotomowa. Chotomów przeprasza za Mizgalskiego… – dodaje p. Robert.

– I pewnie, dziwnym trafem, pan Mizgalski będzie lobbował za zrobieniem kolejnych spowalniaczy czy innych wynalazków, tak jak nam „przysłodził” na Kolejowej w Dąbrowie… ciekawe dlaczego właśnie budowa tego typu konstrukcji tak bardzo leży mu na sercu… – czytamy wpis p. Magdaleny.

– Co do autora komentarza i całej akcji, ten typ i jego jaczejka stosują metody bolszewickie, mała hałaśliwa grupka która swoimi postulatami, pcha na siłę rozwiązania dotyczące większości, trzeba z dużą uwagą śledzić i przeciwstawić się działalności takich ludzi bo obudzimy się w „nowym wspaniałym świecie” – ocenia p. Michał.

Do tej pory nie mogę uwierzyć w swoją naiwność. Gdy ludzie dzwonili do nas i mówili: „wiecie, że Mizgalski był dłużny Waszemu tacie pieniądze?”, a ja głupia odpowiadałam, że „tak, wiemy, ale na pewno odda, bo to przecież taki przyjaciel…”. Jeszcze przyjeżdżał do naszego domu i się deklarował, że „oczywiście wszystko podliczy i się rozliczymy”. Naprawdę przestrzegam przed tym człowiekiem. Z resztą jak się okazało – mój Ś.P. Tata też przed nim innych przestrzegał – komentuje p. Nika.

Mizgalski czeka na przeprosiny starosty

Marcin Mizgalski zapowiedział, że w związku z wypowiedziami rzeczniczki, które mu się nie spodobały, jest gotowy eskalować konflikt w mediach. – Skoro rzeczniczka wciąż opowiada brednie, to my zapowiadamy od piątku drugą falę naszych działań. Tym razem odpowiemy nie na pytanie „CO?”, ale „DLACZEGO?” – czytamy na Facebooku Konwentu zarządzanego przez lokalnego hejtera. – Robert Wróbel – wciąż nie usłyszeliśmy słowa „przepraszam”. I nie odpuścimy tego – dodaje.

Dziś na Facebooku opublikował rozmowę, w której stwierdził, że naczelnicy ze starostwa zatrzymali się w edukacji z 15 lat temu.

Docenił urząd, wcześniej pomagał przy kampanii

Jednocześnie Marcin Mizgalski docenił Urząd Gminy, mówiąc: „Samorząd Gminy Jabłonna zareagował prawidłowo, powiedział, że jeśli mogą w czymś pomóc, to dysponują i ludźmi i pieniędzmi”. Marcin Mizgalski pominął jednak istotną informację – podkom. Justyna Stopińska, rzecznik legionowskiej policji zauważyła, że kiedy policja wystąpiła do Urzędu Gminy z prośbą o ustawienie przy przedszkolu tzw. stopka, wójt Jarosław Chodorski odpowiedział, że na chwilę obecną nie przewiduje takiej pomocy.

Możliwe, że Marcin Mizgalski celowo przemilczał tę informację, ponieważ od wielu miesięcy jest powiązany z wójtem Chodorskim. Przed wyborami samorządowymi współpracował z Jarosławem Chodorskim przy kampanii wyborczej i atakował jego kontrkandydatów. Marcin Mizgalski nie ukrywa, że po wyborach dobrze współpracuje mu się z wójtem: „Wójt gminy jest naprawdę w porządku i daje nam niemal w ciemno 50 procent środków na to, co wymyślimy, bo wie, że walczymy o sprawy ważne” – czytamy w wywiadzie dla Miasto Jest Nasze.

>>>[CZYTAJ RÓWNIEŻ] Marcin Mizgalski o prof. Janie Żarynie: „Nie powinien nas reprezentować w żadnym gremium publicznym”
Jak powstało przejście dla pieszych?

Okazuje się, że przejścia dla pieszych przy przedszkolu przeniesionym w ubiegłym roku na ul. Piusa, mogło… nie być. Gminni urzędnicy zapomnieli o dopilnowaniu tematu, ale na szczęście znalazła się osoba, która doprowadziła do powstania wspomnianego przejścia.

– Tego przejścia nie było jeszcze rok temu, z dużą awanturą w kampanii samorządowej doprowadziliśmy najpierw do jego wybudowania – opowiada w mediach Marcin Mizgalski.

Marcin Mizgalski przypisuje sobie jednak cudze zasługi. W pierwszej połowie lipca 2018 roku wniosek dotyczący zmiany organizacji ruchu i utworzenia na ul. Piusa w Chotomowie przejścia dla pieszych złożył w starostwie b. radny gminny Mariusz Grzybek.

– W imieniu rodziców i przedstawicieli rady rodziców przedszkola w Chotomowie, którzy poprosili mnie o pomoc, dziękuję władzom powiatu legionowskiego za realizację mojego wniosku, powstania przejścia dla pieszych z separacją ruchu i oznakowaniem pionowym oraz odcinkiem chodnika przy przedszkolu na ul. Piusa. Zgodnie z naszymi rozmowami będziemy czekali, na zwiększenie bezpieczeństwa tego wrażliwego miejsca – pisał na Facebooku Mariusz Grzybek.

 

fot. Facebook