Stowarzyszenie chce rozpoczęcia prac nad nowym studium

Ponad pół roku temu radni wyrazili zgodę na opracowanie nowego studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy Jabłonna. Stowarzyszenie „Jabłonna da się lubić” zaprosiło wójta na spotkanie, by dopytać kiedy ten rozpocznie prace nad realizacją uchwały. Jarosław Chodorski mimo że przyjął zaproszenie, nie przyszedł.

W środę, 14 października o godz. 18.00 w Domu Ogrodnika odbyło się zebranie stowarzyszenia „Jabłonna da się lubić”. W sali widowiskowej pojawiło się około 50 mieszkańców, wśród nich byli także radni Marek Zieliński i Wojciech Nowosiński. Zabrakło jedynie wójta Jarosława Chodorskiego, który mimo obietnicy przyjścia, nie pojawił się.

– Zaprosiliśmy wójta, żeby wywiązał się ze swoich zobowiązań i rozpoczął prace nad nowym studium. Wójt obiecał, że przyjdzie, ale nie przyszedł. Nie chcę tłumaczyć wójta, ale naszej uwadze umknęło, że to był Dzień Edukacji Narodowej, a wójt musiał spotykać się z gronami pedagogicznymi. Po spotkaniu zadzwonił i przeprosił za swoją nieobecność. Powiedział też przez telefon, że chce wszcząć prace nad nowym studium – informuje Krzysztof Jasiński, członek stowarzyszenia.

Mniej dyplomatyczny jest jeden z mieszkańców: – Skoro wójt obiecał, że przyjdzie, to powinien dotrzymać słowa. Nie przysłał nawet urzędnika w swoim zastępstwie. Stowarzyszenie próbowało kontaktować się z nim w trakcie spotkania, ale nie odbierał telefonów – słyszymy.

O powód nieobecności postanowiliśmy zapytać wójta. Kilkakrotnie kontaktowaliśmy się z sekretariatem Jarosława Chodorskiego, ale wójt niestety nie miał czasu, by wytłumaczyć swoje mało profesjonalne zachowanie.

Stowarzyszenie „Jabłonna da się lubić” liczy ok. 30 członków i trzy razy tyle sympatyków. Powstało wiosną tego roku, aby walczyć o prawo własności właścicieli prywatnych lasów we wschodniej Jabłonnie oraz łąk na Kępie Tarchomińskiej. Cały ten obszar znajdujący się na terenie gm. Jabłonna obejmuje powierzchnię ponad 40 hektarów.

– Chcielibyśmy mieć kiedyś możliwość zagospodarowania przynajmniej części naszych lasów jako tereny z dopuszczonym przeznaczeniem pod zabudowę mieszkaniową jednorodzinną na działkach leśnych. Działki te byłyby większe niż 1000 m² i posiadałyby duże ograniczenie, tj. przynajmniej 80% powierzchni każdej z nich musiałby stanowić las. Byłyby to zatem działki budowlano-leśne – mówi K. Jasiński.

Obecnie właściciele wspomnianych gruntów leśnych i łąk mogą jedynie „prowadzić racjonalną gospodarkę leśną”, a gdy drzewostan osiągnie wiek rębności, są zobowiązani go wyciąć i posadzić nowy las. Za kilkanaście lat taki los czeka rosnący tam bór sosnowy. Ponadto często na ich działki leśne są podrzucane spore ilości śmieci.

Członkowie stowarzyszenia, jeszcze indywidualnie, starali się w poprzednim roku o dopuszczenie w studium przeznaczenia pod zabudowę mieszkaniową jednorodzinną na działkach leśnych. Przy drugim wyłożeniu projektu studium nawet pojawił się taki zapis, ale prawdopodobnie względy polityczne u byłej wójt spowodowały, że przy trzecim wyłożeniu już go nie było. Gdy w marcu br. doszło do uchwalania studium, członkowie stowarzyszenia zgodzili się, by zostało ono przegłosowane przez radnych w niekorzystnej – dla stowarzyszenia – wersji i zobowiązali się nie oprotestowywać takiej uchwały. Warunek był jeden – na tej samej sesji radni wyrażą zgodę na przystąpienie do opracowania nowego studium i wójt jak najszybciej miał obwieścić rozpoczęcie prac nad nim oraz ustalić termin składania wniosków.

Od tego czasu minęło już ponad sześć miesięcy i przyjęty dokument trafił do szuflady. Celem spotkania stowarzyszenia, na które nie przyszedł wójt, było zatem przypomnienie J. Chodorskiemu o porozumieniu dotyczącym rozpoczęcia przez niego procedury prac nad nowym studium. Dzięki temu członkowie stowarzyszenia mogliby wnosić wnioski do powstającego studium. Stowarzyszenie chce również, żeby czas na składanie wniosków wynosił trzy miesiące.

Jednocześnie należy podkreślić, że uwzględnienie wspomnianych wniosków w studium byłoby dopiero początkiem długiej drogi. Aby zmienić przeznaczenie prywatnych lasów, musi to zostać uwzględnione w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego, jak i zaakceptowane przez marszałka województwa. Członkowie stowarzyszenia przyznają wprost, że zdają sobie sprawę z czasu, który będą musieli poświęcić tej sprawie. Dlatego chcą po prostu wydeptać ścieżkę przyszłemu pokoleniu, aby m.in. nie musiało wycinać lasów, gdy te osiągną wiek rębności.

We wtorek, 27 października członkowie stowarzyszenia mają pojawić się na posiedzeniu Komisji Rozwoju Rady Gminy. Jej przewodniczący – Marek Zieliński – zobowiązał się wprowadzić do porządku obrad punkt dotyczący studium. Stowarzyszenie ma również przedstawić koncepcję zagospodarowania terenów należących do jego członków i sympatyków. Jesienią poprzedniego roku prywatna pracownia urbanistyczna przygotowała taki projekt na zlecenie stowarzyszenia. Zakłada on m.in. powstanie osiedla z działkami o minimalnej powierzchni 1500 m², ciągami komunikacyjnymi oraz uwzględnienie kilku tysięcy metrów kwadratowych pod teren ogólnodostępny, który zostałby przekazany gminie. Mógłby tam powstać np. park, a część powierzchni można byłoby wykorzystać pod parking.

Jabłonna Dla Mieszkańców