Przewodniczący obwinia mieszkańców Osiedla Leśna. „Uniemożliwili zagospodarowanie tego terenu”

– Było wręcz potężne lobby mieszkańców osiedla, którzy nie zgodzili się na tego typu sytuacje – przekonuje Wojciech Nowosiński, przewodniczący Rady Gminy odnośnie powstania m.in. infrastruktury rekreacyjnej w okolicy Osiedla Leśna w Jabłonnie. Kilka lat temu mieszkańcy protestowali przeciwko zdejmowaniu ochronnego charakteru lasów w obawie przed ich wycinką i budową kolejnych domów oraz bloków. Radny zasugerował, że teraz w wyniku protestów w ich okolicy nie ma boiska sportowego.

W środę (23.09) pisaliśmy o apelu mieszkanki ul. Leśnej w Jabłonnie, która zwróciła uwagę na problem braku miejsc do zabawy dla młodzieży na jej osiedlu. – Brakuje nam osiedlowego boiska, by móc spokojnie i bezpiecznie pograć w piłkę, siatkówkę czy koszykówkę – tłumaczyła wójtowi i radnym p. Agnieszka.

Mieszkanka zaproponowała, aby władze gm. Jabłonna rozpoczęły prace związane z powstaniem boiska sportowego w okolicy Osiedla Leśna.

Czytaj także:

„Potężne lobby mieszkańców” było przeciw

Wojciech Nowosiński powrócił pamięcią do 2015 roku. – Są tam przepiękne tereny, które można przeznaczyć pod rekreację i sport. Z taką propozycją m.in. zagospodarowania terenów, na których rośnie dziś tzw. las (wystąpiło – red.)… A są to tereny prywatnych właścicieli, którzy zawiązali rodzaj takiego stowarzyszenia, które przedłożyło projekty i możliwość zagospodarowania tych terenów m.in. na sport i rekreację, podziału gruntów. Wtedy było wręcz potężne lobby mieszkańców osiedla, którzy nie zgodzili się na tego typu sytuacje i na takie właśnie działania. Argumentując to w różny sposób – mówił Wojciech Nowosiński, prywatnie właściciel firmy budowlanej.

Przewodniczący nie dodał jednak, że po umożliwieniu wycinki lasów, tereny przeznaczone przez prywatnych właścicieli na inwestycje sportowe i rekreacyjne byłyby prawdopodobnie znikome, natomiast na wspomnianych działkach jak grzyby po deszczu rosłyby nowe budynki.

Czytaj również:

Tam były pola i nieużytki

Zdaniem Wojciecha Nowosińskiego obecnie w okolicy praktycznie nie ma gruntów, które można byłoby przeznaczyć pod sport i rekreację.

– Z jednej strony nasi mieszkańcy, którzy dokonywali zakupu mieszkań (…), byli trochę wprowadzani w błąd przez ówczesnego właściciela i dewelopera, którzy informowali, że w pobliżu są lasy, tylko zapomnieli powiedzieć, że są to lasy prywatne. Niegdyś tam nie było lasów, tylko nieużytki rolne bądź pola. One po prostu zarosły w sposób naturalny. Z drugiej strony w tym stanie rzeczy mieszkańcy uniemożliwili jakiekolwiek działalności i zagospodarowanie tego terenu właśnie tym właścicielom. Jednocześnie zabrali sobie możliwość wydzielenia pięknych przestrzeni rekreacyjnych – dodał Wojciech Nowosiński.