Próba samobójcza czy szukanie sensacji?

W ostatni poniedziałek policja i straż pożarna zostały zaalarmowane, że nastolatka z Chotomowa może chcieć popełnić samobójstwo. Mieszkańcy zwracają uwagę, że niektóre gazety lokalne podały tak szczegółowe dane, że teraz bardzo łatwo zidentyfikować tożsamość dziecka.

W poniedziałek, 21 listopada tuż przed godz. 19.00 policja, pogotowie i straż pożarna zostały wezwane do Chotomowa. Według przedstawionych informacji, nastoletnia dziewczyna miała wejść na dach swojego domu i grozić, że zaraz z niego skoczy. Kiedy wezwane służby pojawiły się na miejscu, dziewczyna nie przebywała na dachu. Mimo że nie można stwierdzić, czy próba samobójcza faktycznie mogła mieć miejsce, nastolatka została zabrana do szpitala.

– Z uwagi na dobro osoby małoletniej nie udzielam informacji w tym temacie – mówi Emilia Kuligowska, oficer prasowy legionowskiej policji, która jednocześnie twierdzi, że tematy dotyczące dzieci są po prostu delikatne.

Do naszej redakcji zgłosili się mieszkańcy Chotomowa, którzy są zdziwieni, że bardziej stanowczy byli dziennikarze niektórych gazet lokalnych.

– Gazety już wydały wyrok. Mimo że dziennikarze piszą w artykułach, że po przyjeździe straży dziewczyna nie była na dachu, to informują, że chciała skoczyć z dachu. Skąd mają takie informacje? Co najgorsze dwie gazety podały w artykułach wiek dziewczyny i ulicę, na której mieszka. Tak się nie robi, to jest mała społeczność. Czy szukając sensacji pomyśleli, że robią jej ogromną krzywdę i mimo że mogła nie chcieć odebrać sobie życie, teraz będzie szykanowana w szkole czy w swojej okolicy? Co z dobrem dziecka? – mówi nam jeden z mieszkańców.

Przyjrzeliśmy się obu artykułom. Jeden z tytułów prasowych w dalszym ciągu nie usunął ulicy, na której mieszka dziewczyna, natomiast drugi zrobił to dopiero pod naciskiem komentarzy internautów – jednak cały czas pod tekstem widnieje etykieta, gdzie jest widoczna nazwa ulica.

– Jestem zbulwersowany tym, co przeczytałem. Od razu można dojść, kim jest ta osoba. Gazety powinny podejść do tego tematu bardziej delikatnie, nie pisząc na jakiej ulicy miały miejsce te wydarzenia oraz w jakim wieku jest to dziecko. Teraz dopiero będzie miało stres w szkole. To jest karygodne, tak nie można robić – komentuje Arkadiusz Syguła, radny z Chotomowa.

Praca dziennikarza nie należy do łatwych. Słowo bowiem ma ogromne oddziaływanie i trafia do dużej liczby czytelników. Tym bardziej jeśli bohaterem artykułów jest dziecko.  Z jednej strony dziennikarz musi informować, co wydarzyło się, a z drugiej pamiętać, że nie do końca sprawdzone informacje mogą zniszczyć czyjeś życie. A co Państwo sądzą na ten temat? Zachęcamy do przedstawiania opinii w komentarzach.

Jabłonna Dla Mieszkańców, fot. pixabay.com