Nowosiński chce urwać łeb hydrze, a wójt przeprasza

– Jest świetny moment, żeby urwać łeb hydrze. Jeżeli szukamy winnych, to poszukajmy tej winy u siebie. Ktoś to wywołał – mówił radny Wojciech Nowosiński. Niektórym radnym nie było na rękę ujawnienie przed mieszkańcami informacji o listopadowym wyjeździe gminnej delegacji do Włoch?

Podczas ostatniej sesji Rady Gminy ponownie poruszono temat wyjazdu do Vignanello, na który udała się jabłonowska delegacja, w tym m.in. wójt Jarosław Chodorski i radny Arkadiusz Syguła. Przypomnijmy, na październikowym posiedzeniu Rady Gminy radni nie otrzymali konkretnych informacji na temat planowanej delegacji, mimo że już zabukowano bilety lotnicze.

– Dziennikarze nie wymyślili tego, ktoś im przekazał informacje – rozpoczął poszukiwania winnego radny Nowosiński. – Jest świetny moment na to, żeby urwać łeb hydrze. Jeśli szukamy winnych, to poszukajmy tej winy u siebie. Ktoś to wywołał – drążył radny, który startował w ubiegłorocznych wyborach z komitetu obecnego wójta.

Także wójt Chodorski i radny Syguła, jak można domniemywać po wysłuchaniu ich wypowiedzi, mieli pretensje, że w październiku publicznie poruszono temat wycieczki do Włoch. Obaj oskarżali przewodniczącego Rady Gminy.

– Bardzo przepraszam, że zapytałem czy to jest prawda czy fałsz, że panowie lecicie do Włoch. Rzeczywiście zadałem to pytanie na sesji, nie sądząc, jakie będą tego konsekwencje. Bardzo przepraszam, że ośmieliłem się zapytać o potwierdzenie lub nie plotki, która krążyła wokół gm. Jabłonna – stwierdził z ironią Witold Modzelewski, przewodniczący Rady Gminy.

radny Syguła zachowuje dla siebie nieoficjalne informacje

Co ciekawe, radny Syguła nadal przekonywał, że nie musiał informować opinii publicznej, że został wytypowany do składu delegacji, która za publiczne pieniądze udała się do Włoch. Dlaczego? Bo dowiedział się o tym w nieoficjalnej rozmowie.

– Niektórzy radni zapominają, że zostali wybrani przez mieszkańców i to względem nich powinni być lojalni i uczciwi. Ukrywanie takich rzeczy jest działaniem przeciwko swoim wyborcom – mówi nam jeden z mieszkańców.

Miejmy nadzieję, że A. Syguła i W. Nowosiński wezmą sobie do serca te słowa, by nikt w przyszłości nie mógł im zarzucić, że sprawują mandaty w sposób niebudzący zaufania. Należy również podkreślić, że w trakcie ostatniej sesji padło słowo „przepraszam”. Wypowiedział je wójt, który prawdopodobnie zrozumiał, że zatajając podczas obrad informacje dotyczące wyjazdu, wprowadził w błąd większość radnych, mieszkańców i media.

– Panie wójcie, szczera rozmowa jest więcej warta niż ukrywanie – komentowała radna Teresa Gałecka.

– Bardzo dobrze, że zabiegamy o promocję gminy. Bardzo dobrze, że nawiązujemy kontakty sąsiedzkie, również te zagraniczne. Należało się pochwalić tym wyjazdem. Oczekiwałem tego od pana wójta i kolegów radnych – dodał Włodzimierz Kowalik, wiceprzewodniczący Rady Gminy.

AK