Gry polityczne kosztem naszych dzieci

Kiedy dyrektor i nauczyciele ze Szkoły Podstawowej w Jabłonnie chcieli w spokoju rozwijać pasje, talenty i wiedzę naszych dzieci, do ich placówki oświatowej wkroczyła polityka. Donos, zawieszenie dyrektora w obowiązkach, przesłuchania i wiele negatywnych emocji połączonych z ogromnym stresem. Komu zależy na złej atmosferze w jabłonowskiej szkole?

Wszystko zaczęło się 5 kwietnia. Uczniowie z uśmiechami na twarzach, trochę zestresowani, przystąpili do pierwszego tak ważnego egzaminu w ich życiu. Szóstoklasiści musieli sprawdzić swoją wiedzę na zakończenie szkoły podstawowej. Odpowiednio wcześniej Okręgowa Komisja Egzaminacyjna wystąpiła do gminy o przydzielenie obserwatora na sprawdzian. Urząd nie był zainteresowany.

Zgodnie z przepisami przez 2 dni od egzaminu można było wnieść zastrzeżenia, co do jego przeprowadzenia. Jak poinformowała szkoła, takich nie wniesiono. Niespodziewanie do Urzędu Gminy wpłynęło jednak anonimowe pismo, w którym oskarżono szkołę o podpowiadanie uczniom podczas egzaminu. Jak zareagowała gmina? Wójt przygotował pismo, do którego załączył wspomniany anonim i wysłał do Kuratorium Oświaty oraz Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej.

Lawina ruszyła. W szkole pojawiła się plotka, że cały rocznik będzie musiał powtarzać egzamin. Podczas poniedziałkowego posiedzenia Komisji Oświaty, Kultury i Sportu powiedziano wprost, że dochodziło do dziwnych sytuacji. Jedna z wicedyrektorek została poproszona do klasy, gdzie uczniowie zaczęli sprawiać problemy wychowawcze.

– Dyrektorka do zwolnienia! – mieli krzyczeć chłopcy, w tym syn radnego Pawła Krajewskiego.

Matka chłopca mówi jednak, że to kłamstwo.

W międzyczasie rodzice szóstoklasistów zebrali 102 podpisy i udali się z pismem do Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej, aby dzieci nie powtarzały egzaminu. Jak okazało się, to nie było jedyne pismo, które trafiło pod ten sam adres. Mniej liczna grupa poprosiła o umożliwienie powtórki sprawdzianu.

– Okręgowa Komisja Egzaminacyjna (OKE) w Warszawie stwierdziła naruszenie przepisów dotyczących przeprowadzenia sprawdzianu szóstoklasistów w Szkole Podstawowej im. Armii Krajowej w Jabłonnie. Komisja stwierdziła nieprawidłowości, które będą skutkowały powtórnym przeprowadzeniem egzaminu dla sześciu uczniów. Okręgowa Komisja Egzaminacyjna w Warszawie stwierdziła, że członkowie zespołu nadzorującego, podczas pierwszej części sprawdzianu, podawali odpowiedzi do zadań zamkniętych. Powyższe naruszenie mogło wpłynąć na wynik sprawdzianu. W związku z zaistniałą sytuacją podjąłem decyzję o zawieszeniu w czynnościach Dyrektora Szkoły Podstawowej w Jabłonnie, która odpowiada za prawidłowe przeprowadzenie egzaminu szóstoklasistów. Decyzję podjąłem w trosce o dobro uczniów uczęszczających do Szkoły Podstawowej w Jabłonnie oraz prawidłowe funkcjonowanie placówki. W związku z zawieszeniem w czynnościach Dyrektora, jej obowiązki przejmą zastępcy – taki komunikat opublikował 13 maja wójt Chodorski.

W ostatni poniedziałek na antenie TVP INFO w sprawie egzaminu wypowiedziała się również dyrektor OKE.

– Trudno jest udowodnić, że dziecko nie dokonało tej poprawki samodzielnie, dlatego taka moja decyzja o unieważnieniu tym, którzy stracili. Jeżeli ktoś zyskał, nie wiem czy w wyniku podpowiedzi, czy też uczynił to sam. To jest bardzo trudne do udowodnienia – powiedziała Anna Frenkiel, dyrektor OKE w Warszawie.

Wójt Chodorski zawiesił Agatę Gołowicz, dyrektora szkoły na podstawie poniższego przepisu Karty Nauczyciela.

Art. 83. 1. Dyrektor szkoły może zawiesić w pełnieniu obowiązków nauczyciela, a organ prowadzący szkołę – dyrektora szkoły, przeciwko któremu wszczęto postępowanie karne lub złożono wniosek o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego, jeżeli ze względu na powagę i wiarygodność wysuniętych zarzutów celowe jest odsunięcie nauczyciela od wykonywania obowiązków w szkole. W sprawach niecierpiących zwłoki nauczyciel i dyrektor szkoły może być zawieszony przed złożeniem wniosku o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego.

Co ciekawe, w uzasadnieniu decyzji wójt przyznał się, że… jeszcze nie złożył wniosku o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego.

– W najbliższych dniach zostanie złożony wniosek do Wojewody Mazowieckiego o wszczęcie przeciwko Pani postępowania dyscyplinarnego – napisał J. Chodorski.

W poniedziałek gest solidarności wobec zawieszonej dyrektor Gołowicz pokazali mieszkańcy gm. Jabłonna, którzy tłumnie pojawili się na obradach Komisji Oświaty, Kultury i Sportu. Były transparenty oraz przede wszystkim głosy poparcia dla A. Gołowicz.

– Jako pełnomocnik procesowy tę decyzję w całej rozciągłości  zaskarżę. Moim zdaniem stan faktyczny jest bardzo naciągany, jak i w mojej ocenie dzieci padły ofiarą politycznych rozgrywek – powiedziała na wstępie adwokat Agata Kamińska, która reprezentuje dyrektorkę.

Głos zabrała również Elżbieta Pazio, Prezes Zarządu Oddziału Powiatowego Okręgu Mazowieckiego Związku Nauczycielstwa Polskiego.

– Jestem zdumiona podejściem organu prowadzącego do sprawy. Być może zostały popełnione jakieś błędy, ale są od tego odpowiednie organy, które powinny być uruchomione i wyjaśnić sprawę w odpowiednim czasie. Wydaje mi się, że sprawę trzeba dogłębnie sprawdzić i przeanalizować, zanim wydaje się taki wyrok. Dla mnie to jest wyrok na dyrektora. W ciągu 10 dni, miesiąc przed wakacjami, robi pan takie drastyczne posunięcie – mówiła do wójta E. Pazio.

Podczas posiedzenia okazało się, że po odwołaniu pełnomocnictwa A. Gołowicz, pod względem prawnym nikt nie może zarządzać szkołą. Co prawda wójt powierzył pełnomocnictwa paniom wicedyrektorkom, ale przez kilka dni te dokumenty nie były opatrzone pieczątką Urzędu Gminy. Błąd ten naprawiono dopiero we wtorek, kiedy wysłano pracownika gminy, żeby podbił pieczątkę na pełnomocnictwach.

Sporo uwagi w trakcie obrad poświęcono piątkowym wydarzeniom, które miały miejsce w szkole. Przypomnijmy, że wójt pojawił się w niej razem z radcą prawnym Sławomirem Markowskim i jedną z urzędniczek.

– Było prowadzone przez pana wójta śledztwo. Wszedł do szkoły przesłuchiwać nauczycieli w obecności mecenasa. Stwierdził, że jeśli ktoś będzie mówił nieprawdę, poniesie konsekwencje służbowe. Nie tylko moim zdaniem było to nielegalne. Przesłuchiwanie przez wójta jako samozwańczego prokuratora nie powinno mieć miejsca i dlatego wójt i mecenas opuścili gabinet dyrektora – mówił radny Arkadiusz Syguła.

Według relacji innych osób wójt przywoływał nauczycieli pojedynczo. Dopiero po dłuższych negocjacjach przedstawiciel Związku Nauczycielstwa Polskiego i wicedyrektor uzyskali zgodę, żeby być przy tych rozmowach. Co więcej, nie poinformowano nauczycieli, że nie muszą odpowiadać na pytania wójta, ponieważ nie mogą rozmawiać na temat zewnętrznego egzaminu.

– Całość sytuacji ma kontekst polityczny. Maj to czas, kiedy dyrekcja składa arkusze, które dają zatrudnienie ludziom. Bez dyrektora można ciąć i skracać, bo nikt nie powie weto – zauważyła jedna z nauczycielek.

Do piątkowych rozmów z nauczycielami odniosła się także mecenas reprezentująca dyrektor Gołowicz.

– Jak rozumiem po to były przesłuchania w szkole, żeby ten materiał dowodowy stworzyć. Bardzo wątpliwe pod względem prawnym, moralnym i etycznym jest przyjeżdżanie do szkoły, przerywanie lekcji, próba podjęcia przesłuchania i jeszcze pouczania o odpowiedzialności karnej, podczas gdy zdaje się, że nikt tu obecny nie jest uprawniony, żeby kogokolwiek przesłuchiwać i to jeszcze pod rygorem odpowiedzialności karnej. Według mojej wiedzy osoby, które padły ofiarą takiego procederu, podjęły stosowne kroki. To jest zastraszanie, wręcz naruszanie dóbr osobistych – powiedziała pani mecenas.

Wójt bronił się, że to nie były przesłuchania, tylko jako organ prowadzący miał obowiązek rozmawiać z nauczycielami. Radca prawny Markowski dodał, że rozmowy były krótkie, przedstawiono podczas nich treść decyzji OKE, zadano parę pytań i podziękowano z uśmiechem za poświęcony czas. Podkreślił, że nikt nikogo nie zastraszał.

Nauczyciele nie ukrywali jednak, że inaczej zrozumieli słowa, w których proszono ich o zastanowienie się, bo inaczej grozi im postępowanie dyscyplinarne, jeśli będą zatajali lub nie mówili prawdy.

Wójt odniósł się również do słów, w których zauważono, że może spowodować dezorganizację szkoły poprzez zastopowanie przelewów i doprowadzenie do zwolnień pracowników. Stwierdził, żeby nie martwić się o etaty i przelewy.

Jabłonna Dla Mieszkańców