„Główną rolą sołectwa jest zwracanie środków do gminy”. Mieszkaniec Chotomowa Północnego o samorządzie

– Uwzględniając natomiast pogłębiające się zadłużenie gminy i znaczne zmniejszenie inwestycji w kolejnych latach, obawiam się, że droga wytyczona przez wójta nie zostanie zrealizowana w dającej się przewidzieć przyszłości w tym znaczeniu, że plany wodociągów może i powstaną, ale na tym sprawa się zakończy. Zresztą i sam wójt nie potrafił wskazać nawet przybliżonego terminu wykonania wodociągów – pisze mieszkaniec Chotomowa Północnego. Nasz czytelnik podzielił się swoimi refleksjami na temat niedawnego zebrania wiejskiego w Chotomowie Północnym.

Poniżej publikujemy przemyślenia mieszkańca Chotomowa Północnego, które wpłynęły na skrzynkę mailową Kuriera Jabłonny.

***

O braku sensu istnienia sołectwa Chotomów Północny w obecnej formie. Kilka uwag po zebraniu sołeckim

Na początku września odbyło się zebranie sołeckie w Chotomowie Północnym. Kiedy o wiele bardziej rozeznany w sprawach lokalnych sąsiad dowiedział się o moim w nim udziale, wybuchnął śmiechem. Stwierdził, że chyba muszę bardzo się nudzić skoro chodzę na takie rzeczy. Post factum trudno nie przyznać mu racji. Ze spotkania wyszedłem po trzech godzinach (ono samo jeszcze trwało), a spraw wartych uwagi nie wiem, czy zebrałoby się na 15 minut. Aby trzy godziny mojego zmarnowanego życia nie zostały całkowicie zaprzepaszczone, postanowiłem podzielić się swoimi spostrzeżeniami na temat zebrania, tym bardziej, że nie zauważyłem, aby w przestrzeni publicznej pojawiła się jakakolwiek z niego relacja.

Na początek mała refleksja. Mieszkając w Poznaniu spotykałem ludzi, którzy kupowali domy w pobliżu lotniska, po czym pisali skargi na przeszkadzające im samoloty. Z kolei w Warszawie ludzi, którzy po zamieszkaniu w Śródmieściu byli oburzeni hałasującymi tramwajami. W Chotomowie również można spotkać ten typ ludzi. Po przeprowadzce do znajdującej na skraju lasu wsi, uświadomili sobie, że przeszkadzają im dzikie zwierzęta. Konkretnie dziki. Oczywiście pojawiają się one dosyć systematycznie. Sam pod domem mam widok na efekty ich działalności. Decydując się jednak na zamieszkanie w Chotomowie, należy uwzględnić bliskość lasu i fakt, że dzikie zwierzęta pojawiają się między zabudowaniami. Taki urok tego miejsca. Jeżeli obecność dzików tak przeraża niektórych mieszkańców, to może warto z części budżetu sołeckiego, o którym będzie tu jeszcze mowa, sfinansować bezpłatne i ogólnodostępne szkolenia dotyczące zachowania się wobec dzikich zwierząt? Zapewne starczyłoby środków na zorganizowanie takich zajęć chociażby w przedszkolu.

Z drugiej strony nie ma się co dziwić „zwykłemu Kowalskiemu”, że przeraża go widok dzikiej świni, skoro nawet nasi radni mają alergię na szeroko pojętą przyrodę, czemu dali upust w grudniu zeszłego roku. Wtedy to przegłosowali likwidację leśnych działek budowlanych, a także dwukrotnie zmniejszyli powierzchnię działek, na których można się będzie budować – z 800 m2 do 400 m2. Deweloperzy po tej decyzji musieli być wniebowzięci. Może to być i rozwiązanie problemów części mieszkańców – po zamurowaniu Chotomowa zapewne żadnego dzika się tu już nie uświadczy. A że lokalna infrastruktura do planowanych zagęszczeń jest nie dostosowana, a i wątpliwe jest poparcie mieszkańców dla takich działań? Kogo to obchodzi.

Wracając do meritum. Celem zebrania było rozdysponowanie niewykorzystanego funduszu sołeckiego. Rzecz dotyczyła następującej sprawy. W sierpniu 2020 r. zdecydowano o sfinansowaniu budowy przejścia dla pieszych i progu spowalniającego na ul. Kolejowej przy stacji kolejowej. Idea była godna pochwały – brak przejścia dla pieszych przy dość ruchliwej ulicy prowadzącej do Dąbrowy, na której bardzo często dochodzi do przewyższania prędkości, a zimą młodzież szlifuje umiejętności wychodzenia z poślizgu (idea godna pochwały, ale jednak nie na drodze publicznej) jest rzeczą karygodną, zwłaszcza uwzględniając napływ do Chotomowa rodzin z małymi dziećmi. O zasadności budowy przejścia, które bez wątpienia wpłynęłoby na poprawę bezpieczeństwa, wypowiedziały się m.in. władze powiatu, ale niestety realizacja inwestycji leży w kompetencjach zarządzającego ul. Kolejową, a więc gminy.

Na tegorocznym zebraniu wójt, Jarosław Chodorski, przekonywał, że nie ma sensu wydatkować środków z sołectwa na budowę przejścia i progów przy stacji, gmina bowiem otrzymała ze środków unijnych finansowanie projektu „Budowa centrum przesiadkowego przy stacji PKP w Chotomowie wraz z systemem „Parkuj i jedź”, który zawiera w sobie również budowę przejścia i progów. Wtórował mu sołtys Andrzej Dybowski. Cała sprawa była jednak o tyle dziwna, o ile już w połowie 2019 r. wójt poinformował, że wniosek „Parkuj i jedź” otrzymał dofinansowanie z Unii Europejskiej. Dlaczego więc w 2020 r. przy rozdysponowaniu środków sołectwa ani wójt, ani sołtys nie stwierdzili, że nie ma sensu budować przejścia i dopiero w tym roku doszli do takiego wniosku – pozostanie ich tajemnicą. Co jeszcze ciekawsze, środki, które było zabezpieczone na budowę przejścia, zdecydowano się przesunąć m.in. na wykup gruntów pod ulicę Akacjową, która według planów gminy ma mieć 8 metrów szerokości. Jeszcze ciekawszym było wystąpienie na zebraniu mieszkańca tej ulicy. Opowiedział się on przeciwko zamierzeniom wójta i wskazał na bezcelowość budowania drogi o ośmiu metrach szerokości, która prowadzi donikąd, ponieważ jest ślepą. Skoro jednak tak wpływowe osoby w sołectwie jak sołtys i sam wójt opowiedzieli się za przesunięciem środków z poprawy bezpieczeństwa na ul. Kolejowej na wykup gruntów pod ulicę Akacjową, sprawa została przegłosowana. Ciekawe tylko czy gmina zamierza wywłaszczać mieszkańców ulicy Akacjowej i uszczęśliwiać ich na siłę skoro są oni tej inwestycji przeciwni? Wójt na zebraniu zapewniał, że nie będzie tego robił. Po co więc cały zabieg z przesunięciem środków? Nie wiadomo. Należy również zaznaczyć, że na zebraniu nie padła żadna data, kiedy tak długo wyczekiwane przejście dla pieszych i progi zwalniające na ul. Kolejowej zostaną w końcu zbudowane. Może należy czekać do jakiegoś wypadku? W takim przypadku osoba poszkodowana nie będzie miała trudności z wykazaniem opieszałości gminy w wypełnianiu jej obowiązków i w mojej ocenie wygraną w sądzie o odszkodowanie z gminy ma zagwarantowane.

W ciągu ponad trzech godzin, które spędziłem na zebraniu jeszcze tylko jedna kwestia jest warta podniesienia – wydatkowanie funduszu sołeckiego na 2022 rok. Ogłoszono, że największym problemem mieszkańców Chotomowa Północnego jest brak wodociągu. To ciekawe spostrzeżenie, ponieważ krótka sonda przeprowadzona przeze mnie z sąsiadami wykazała, że 3 z nich nie zamierza podłączać się do wodociągu nawet, gdyby on powstał, a 2 wyraziło taką wolę. Sam znam przy tym takie przypadki w Jabłonnie, że ponad 50% danego odcinka nie zdecydowało się na przyłączenie do gminnej sieci, choć mają taką możliwość. Skąd więc opinia, że jest to główny problem mieszkańców? Obecnie to prawda przyjęta a priori przez włodarzy, nie były bowiem organizowane jakiekolwiek badania czy sondaże na ten temat. Powracając do spotkania. Starły się na nim dwie koncepcje. Jedną zaprezentował radny Witold Urbański. Optował on, że fundusz sołecki należy przeznaczyć na rozbudowę sieci wodociągowej na zasadzie „zaprojektuj i buduj”. Podkreślił on, że jeżeli uda się w ten sposób zbudować wodociąg chociażby dla jednej ulicy w przyszłym roku, to będzie sukces. Drugą opcję zaprezentował wójt. Stwierdził on, że sołectwo dysponuje niewielkim funduszem (bodajże coś ok. 60 tys. zł. – P.A.) i wobec tego sołectwo powinno dołączyć się do gminnych wydatków na projekt wodociągu dla całego sołectwa. Każda ze stron miała swoje argumenty. Ja, jako osoba nieznająca tajników przetargów publicznych, nie byłem w stanie wyrobić sobie opinii, która droga jest bardziej efektywna. Przy tym warto zauważyć, że kilka lat temu, jeszcze za poprzedniej władzy w gminie, powstał już projekt sieci wodociągowej dla Dąbrowy i Chotomowa Północnego, za który mieszkańcy zapłacili kilkaset tysięcy złotych. Teraz w planach jest stworzenie kolejnego. Od liczby projektów sieć wodociągowa się jednak nie zwiększy. Uwzględniając natomiast pogłębiające się zadłużenie gminy i znaczne zmniejszenie inwestycji w kolejnych latach, obawiam się, że droga wytyczona przez wójta nie zostanie zrealizowana w dającej się przewidzieć przyszłości w tym znaczeniu, że plany wodociągów może i powstaną, ale na tym sprawa się zakończy. Zresztą i sam wójt nie potrafił wskazać nawet przybliżonego terminu wykonania wodociągów. Niewykluczone również, że w przypadku kolejnej zmiany władzy, nowi włodarze ponownie zażyczą sobie kolejnego projektu. Można je tworzyć wszakże bez końca…

Przy okazji całej sprawy okazało się jak bardzo absurdalny jest sposób zgłaszania wniosków na zebraniach sołeckich. Aby to zrobić trzeba uzasadnienie napisać „na kolanie”. Takie obrazki kojarzą się raczej ze szkołami i spisywaniem pracy domowej. Gdyby do kogoś to jeszcze nie doszło – żyjemy już w XXI wieku…

Z ciekawych rzeczy w kontekście wodociągów. Okazało się, że były radny, kreujący się w mediach społecznościowych na aktywistę samorządowego, blokuje rozbudowę wodociągu, domagając się od mieszkańców gminy (oczywiście za pośrednictwem urzędu) pieniędzy za wybudowanie rurociągu przez jego działkę, a następnie comiesięcznej opłaty za jego użytkowanie. Urząd słusznie nie zgadza się na to, twierdząc, że jeżeli zgodzi się płacić jednemu mieszkańcowi, to wkrótce wszyscy będą domagać się pieniędzy i cały budżet gminy będzie wydatkowany jedynie na ten cel. Jest jednak i druga strona medalu. Ów były radny, przy okazji remontu ul. Kolejowej, niejednokrotnie przedkładał władzom gminy pomysł jednoczesnego położenia rur pod ulicą w celu uniknięcia w przyszłości kłopotów związanych z budową wodociągu przez działki prywatne. Dlaczego wówczas gmina się na to nie zdecydowała, pozostaje tajemnicą jej decydentów. Teraz swoim stanowiskiem były radny udowadnia, że jednak miał rację i trzeba było sprawę załatwić przy okazji remontu ul. Kolejowej.

Na zakończenie przejdę do meritum swoich wniosków, mianowicie bezcelowości istnienia sołectwa Chotomów Północny w obecnej formie. Najlepiej widać to na przykładzie rozdysponowania funduszu sołeckiego na obecny rok – m.in. wykup gruntów pod ulicę Akacjową, czy na rok 2022 – ponad 90% funduszy zostanie zwrócone gminie jako „zrzutka” na zaprojektowanie sieci wodociągowej. Problem w tym, że sołectwo, zgodnie z własnym regulaminem, takimi zadaniami nie powinno się zajmować. Obecnie wygląda to zaś tak, że gmina przydziela sołectwu pieniądze, po czym sołectwo zwraca te pieniądze do gminy na jej własne zadania. Praca całkowicie zbędna i bezsensowna, z której pożytek jest żaden. Gmina poradziłaby sobie z tymi zadaniami i bez istnienia sołectwa, a i pani księgowa miałaby mniej pracy.

Wśród zadań sołectwa Chotomów Północny zapisano w jego statucie takie górnolotne sformułowania jak „tworzenie warunków do pełnego udziału w życiu publicznym” mieszkańców sołectwa, czy też działania na rzecz ochrony zdrowia, pomocy społecznej i oświaty. Gdyby ktokolwiek wziął te cele na poważnie, to pierwszą rzeczą powinien być zakup kamery, dzięki której można byłoby transmitować zebrania sołeckie w internecie, a ludzie nie musieliby marnować swojego życia na fizyczna obecność w bezsensownych pogaduchach, które w 90% są do niczego nieprzydatne. Drugim działaniem powinno być stworzenie strony internetowej, dzięki której wszyscy mieszkańcy sołectwa mogliby głosować nad konkretnymi projektami finansowanymi z funduszu sołeckiego. Każdy z mieszkańców mógłby dzięki niej zgłaszać również własne wnioski związane z wydatkowaniem środków. Takie rozwiązanie dałoby szansę mieszkańcom rzeczywistego udziału w życiu publicznym. Obecnie zaś główną rolą sołectwa jest zwracanie środków do gminy, które od tej gminy dostaje…

Przemysław Adamczewski