Dzikie wysypisko na Buchniku. Prokuratura odpowiada wójtowi

Kilka dni temu pisaliśmy o odpadach chemicznych, na które w okolicy Buchnika w Jabłonnie natknęła się jedna z internautek. – Nie ma mojej zgody na tolerowanie takiego niszczenia naszego środowiska naturalnego – zapewnił wójt Jarosław Chodorski. – Akta śledztwa nie wskazują, aby przedstawiciele samorządu byli w szczególny sposób aktywni w śledztwie – zauważył jednak rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w Warszawie Marcin Saduś.

Na początku poprzedniego tygodnia Katarzyna Wilk udostępniła na Facebooku zdjęcia ze spaceru w okolicy uroczyska Buchnik w Jabłonnie, na których widać kilkadziesiąt metrów kwadratowych porzuconych odpadów chemicznych.

– W tym miejscu unosi się dosyć wyczuwalny chemiczny zapach co może świadczyć o rozszczelnieniu wielu opakowań. Na załączonych zdjęciach wyraźnie widać kartony pełne przeterminowanych środków owadobójczych, nawozów sztucznych, w tym metalowych opakowań CO2, które pod wpływem korozji mogą stanowić realne zagrożenie dla zdrowia lub życia. Aktualnie do tego miejsca bez ograniczeń mogą mieć dostęp dzikie zwierzęta, lub dzieci, dla których może ono również stanowić realne zagrożenie. Wraz z niniejszym tekstem przesyłam zdjęcia z dokładnie zaznaczoną na mapce lokalizacją obszaru skażenia. Ja w tych okolicach nie pierwszy raz widzę tego typu „wywózkę śmieci” i uważam, że pora coś z tym konkretnego zrobić. Sprawa zgłoszona na policję – napisała Katarzyna Wilk.

Natychmiastowa reakcja wójta?

Do sprawy odniósł się wójt, który zasugerował mieszkańcom brak odpowiednich działań ze strony policji.

– Szanowni Państwo sprawa jest mi znana. Policja której zgłosiliśmy sprawę umorzyła postępowanie pomimo, że daliśmy im sprawcę na tacy. Wszczynamy postępowanie administracyjne, ale to chwilę potrwa. Zrobię wszystko aby winni zanieczyszczenia naszej gminy ponieśli odpowiednie co do skali konsekwencje, czyli jak najwyższe – pisał wójt Jarosław Chodorski.

– W najbliższych dniach postaramy się usunąć te niebezpieczne odpady i oczywiście obciążony zostanie sprawca. Naliczę najwyższą możliwą karę. Nie ma mojej zgody na tolerowanie takiego niszczenia naszego środowiska naturalnego – dodał wójt Jarosław Chodorski.

Policja odpowiada wójtowi: policjanci nie decydują o umorzeniu śledztwa

Skontaktowaliśmy się z Komendą Powiatową Policji w Legionowie. Okazało się, że mimo tak stanowczej reakcji wójta, dzikie wysypisko funkcjonuje już przynajmniej od wiosny 2019 roku.

– W kwietniu 2019 roku podczas patrolu policjanci z komisariatu rzecznego ujawnili wspomniane wysypisko. Następnie postępowanie przejął komisariat w Jabłonnie, który prowadził czynności pod nadzorem legionowskiej prokuratury – poinformowała podkom. Justyna Stopińska z KPP Legionowo.

Policjantka dodała, że śledztwo prowadzone jest przez prokuratora i to nie policjanci decydują o jego umorzeniu.

Co na to prokuratura?

Prokuratura Rejonowa w Legionowie zakończyła śledztwo 30 września 2019 roku. Jak dowiadujemy się, jego przedmiotem było przestępstwo polegające na nielegalnym składowaniu na jednej z posesji przy ul. Buchnik Las odpadów, tj. środków chemicznych, w taki sposób, że mogłoby to zagrozić życiu lub zdrowiu wielu osób lub spowodować zniszczenia w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach.

– W toku śledztwa uzyskano wyniki analizy laboratoryjnej przeprowadzonej przez Mazowiecki Wojewódzki inspektorat Ochrony Środowiska, która nie wykazała przekroczeń szkodliwych substancji w pobranych próbkach gleby. Wobec powyższego nie wystąpiły ustawowe znamiona przestępstwa z art. 183 §1 kk. Innymi słowy ujawnione substancje nie stanowiły realnego zagrożenia dla życia ludzkiego bądź zanieczyszczenia środowiska w znacznych rozmiarach. Postanowienie o umorzeniu śledztwa w dniu 2 października 2019 r. doręczono Urzędowi Gminy Jabłonna. Postanowienie nie było zaskarżone przez wójta i jest prawomocne – informuje rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w Warszawie Marcin Saduś.

Marcin Saduś dodaje również, że: „Akta śledztwa nie wskazują, aby przedstawiciele samorządu byli w szczególny sposób aktywni w śledztwie. Składowisko odpadów ujawnili funkcjonariusze Komisariatu Policji w Jabłonnie, dane adresowe potencjalnych sprawców (wykonano z nimi czynności procesowe, ale należy pamiętać, że ostatecznie nie stwierdzono przestępstwa) ujawniono w trakcie oględzin miejsca zdarzenia. Zeznania jako zawiadamiający złożył pracownik urzędu uprzednio powiadomiony przez Policję o ujawnieniu wysypiska”.

Dlaczego nie uprzątnięto odpadów?

Mieszkańcy zastanawiają się jednak, dlaczego deklaracje o uprzątnięciu dzikiego wysypiska pojawiły się dopiero po publikacji zdjęć na Facebooku. Odpady zlokalizowano przecież w kwietniu 2019 roku, natomiast postępowanie zamknięto na początku października w 2019 roku. Dlaczego w tym czasie nie podjęto się działań związanych z uprzątnięciem odpadów?

fot. Katarzyna Wilk / Facebook / Grupa Legionowo – Jabłonna