Boża wola czuje się niechcianym ogniwem

Dopiero za rok wójt Chodorski odpowie mieszkańcom Bożej Woli, jakie inwestycje wodno-kanalizacyjne poczyni na terenie ich sołectwa. Podczas czwartkowego zebrania wiejskiego unikał składania konkretnych deklaracji.

W czwartek, 19 lutego odbyło się zebranie mieszkańców Bożej Woli. Pojawili się na nim m.in. wójt Jarosław Chodorski, jego zastępca Marcin Michalski oraz radna Teresa Gałecka. Najwięcej emocji wzbudził temat inwestycji wodno-kanalizacyjnych.

– Czy macie jakiś program na Bożą Wolę? Czy naprawdę musimy być ostatnią gminą w centrum Polski, gdzie nie ma kanalizacji i wody? Żyjemy po prostu w skansenie. Może przenieście nas do Kampinosu i zróbcie strefę ochrony UNESCO? Chociaż przy tak słabej kadrze pracowniczej, to i z tego tytułu nie udałoby się wyciągnąć żadnych pieniędzy – denerwował się jeden z mieszkańców.

Leszek Gronau, naczelnik wydziału inwestycji i rozwoju w Urzędzie Gminy poinformował, że w ostatnich latach gmina – ze względu na rozległość terenu i kwestie ekonomiczne – zrezygnowała z budowy własnej oczyszczalni ścieków i postanowiła skoncentrować się na rozmowach z Nowym Dworem Mazowieckim na temat odprowadzania ścieków z planowanej kanalizacji w Bożej Woli i sąsiednich miejscowościach. Zakład Wodociągów i Kanalizacji w Nowym Dworze Maz. zgodził się podjąć negocjacje. Tych jednak odmówił w kwestii podłączenia sołectw z gm. Jabłonna do nowodworskiej sieci wodociągowej. Naczelnik Gronau stwierdził, że rozwiązaniem problemu byłaby budowa lokalnych studni bądź przerobienie wykorzystywanego przez straż pożarną odwiertu, który znajduje się w Suchocinie, na stację uzdatniania wody.

Radna Gałecka zapewniała, że obecnie w budżecie gminy znajdują się pieniądze, które zostaną wykorzystane na opracowanie projektów wodno-kanalizacyjnych na terenie wsi zachodnich. – Do tej pory nie było środków, teraz są. Będziemy starać się w tej kadencji, aby pójść w stronę wodociągowania i kanalizacji – mówiła.

Mieszkańcy naciskali, żeby wójt powiedział, w jakiej części kadencji mogą spodziewać się rozpoczęcia inwestycji w Bożej Woli. Ten jednak unikał odpowiedzi jak ognia: – Nie chciałbym, żeby na koniec kadencji państwo mieli do mnie takie same pretensje, jak do mojej poprzedniczki. Nie chcę obiecywać złotych gór, że wyciągniemy magiczną różdżkę i zrobimy kanalizację oraz wodociąg. Jesteśmy w punkcie “zero” – tłumaczył.

Jarosław Chodorski przyznał się, że jest dopiero na etapie ustalania priorytetów na całą kadencję. Kiedy będzie mógł powiedzieć coś więcej na temat inwestycji w Bożej Woli? Jak stwierdził,za rok odpowie mieszkańcom, co będzie w stanie zrobić.

– Jesteśmy niechcianym ogniwem w tej gminie. Partykularne cele Jabłonny i Chotomowa wykańczają wszystkie ościenne miejscowości – komentowali uczestnicy zebrania.

Mieszkańcy od lat narzekają na działalność pobliskiej fabryki, wcześniej również wysypiska śmieci. Twierdzą, że nigdy nie zrekompensowano im tych niedogodności. Są na tyle zdeterminowani, że zamierzają we własnym zakresie wybudować studnię obok Klubu Rolnika, która zakończyłaby problem wodociągu. Oglądali już nawet podobne inwestycje w gm. Czosnów i Zakroczym.

– Czy będzie zgoda gminy, czy nie, to i tak zrobimy wodę. Już podjęliśmy taką decyzję. Nie będziemy pytać geodetów, skoro gmina przez tyle lat nic nie zrobiła. Już w przeszłości obiecywano nam pieniądze na projekty, czyli byliśmy cały czas oszukiwani? – zakończyli temat wzburzeni mieszkańcy.

Jabłonna Dla Mieszkańców